×

Zabił swoją córkę, podpalając ją. Jego rodzina go broni

Był wieczór 23 lipca. Przerażona Jamey Newport z Paynesville zadzwoniła pod numer alarmowy zgłaszając, że ktoś chce spalić jej przyczepę mieszkalną – wrzucono do niej benzynę i butlę z gazem. Co więcej, dziewczyna wyraźnie bała się o swoje życie, bo nie była w stanie wydostać się na zewnątrz. Po chwili zaczęła krzyczeć, a dyspozytor stracił z nią połączenie. Chwilę później było już wiadomo, że Jamey nie żyje. Kto mógł dopuścić się tak okrutnego czynu?

Facebook

Facebook

Tragiczna śmierć Jamey

Kiedy przyczepa mieszkalna stała już w płomieniach, na miejscu jako pierwszy zjawił się policjant Thomas Fread. Zanim dotarli tam strażacy, sam walczył z szalejącym ogniem. W pewnej chwili zauważył ojca przebywającej w przyczepie Jamey, 46-letniego Johna Newporta, który wybił jedno z okien, krzycząc jednocześnie coś do córki i próbując wejść do środka. Ostatecznie został powstrzymany przez Freda.

Facebook

Facebook

Los Jamey

Kiedy wyciągnięto Jamey z przyczepy, była nieprzytomna. Ratownicy robili, co mogli, aby uratować dziewczynę, jednak bez skutku – po przewiezieniu do szpitala stwierdzono zgon. Śledczy niemal natychmiast zaczęli szukać winnego tragedii. O zabicie dziewczyny oskarżono ojca, który na krótko przed pożarem miał pokłócić się z córką o naprawę samochodu. Podejrzenia okazały się właściwe. Na jaw wyszło, że 46-latek wpadł w szał, kiedy jego córka poinformowała go, że chce się wyprowadzić. Co więcej, jakiś czas później opublikował na swoim Facebooku wpis, że spali przyczepę.

Facebook

Facebook

Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa

Ojciec tragicznie zmarłej Jamey usłyszał już zarzut zabójstwa. Za to, co zrobił, grozi mu do 40 lat więzienia. Co więcej, rodzina stanęła w obronie mężczyzny. Jego matka, Tonya Watts, tłumaczyła, że syn nie wiedział, że Jamey jest w przyczepie, a cały incydent to nic więcej, jak nieszczęśliwy wypadek.

Myślicie, że ktokolwiek jej w to uwierzy?

Może Cię zainteresować