×

Śmierć noworodka w szpitalu w Bytowie. Ojciec dziecka oskarża personel

Do śmierci noworodka w szpitalu doszło w Bytowie. Lekarze przeprowadzili cesarskie cięcie, ale dziecko urodziło się martwe. Jak do tego doszło ma zamiar wyjaśnić prokuratura i… ojciec maleństwa.

Śmierć noworodka w szpitalu

Do tragedii doszło 3 sierpnia bieżącego roku. Mieszkanka powiatu bytowskiego w godzinach porannych poczuła bóle porodowe. Wówczas ze swoim partnerem wezwała karetkę i trafiła do Szpitala Powiatu Bytowskiego. Dalsza część przebiegu zdarzenia różni się w zależności, kto ją relacjonuje — szpital czy pokrzywdzona.

Jak mówi ojciec dziecka, Przemysław Strzelec cytowany przez portal nto.pl doszło do licznych nadużyć. Nie mógł nawet być ze swoją partnerką w trakcie całego zdarzenia:

Z nieznanych mi powodów lekarze oddziału ginekologiczno-położniczego, na wyraźny zakaz ordynatora, nie udzielali mi żadnych informacji. Stało się tak pomimo oświadczenia mojej partnerki, że to ja mam mieć dostęp do dokumentacji i informacji. Nie zostałem wpuszczony na oddział do mojej partnerki. Z jej relacji wiem, że podczas przyjmowania na oddział i badania doszło do silnego krwotoku. Dlatego też zapaść miała decyzja o cesarskim cięciu. Ordynator, jak chamski gbur zakazał wpuszczania mnie na oddział. Usłyszałem, że ja jestem nikim, że nie mam dostępu do informacji ani o dziecku, ani o mojej partnerce. Wykazałem, że jestem osoba najbliższą. Ordynator kazał mi opuścić budynek.

Problemem było nawet pożegnanie się z maleństwem

Pan Przemysław nie ukrywa frustracji i zrezygnowania. Po cesarskim cięciu i dowiedzeniu się, że jego dziecko nie żyje, pojawiły się kolejne problemy. Lekarze nie chcieli początkowo zezwolić na pożegnanie się ze zmarłym noworodkiem. Zainterweniowała w tej sprawie pielęgniarka:

Usłyszała to pielęgniarka i szepnęła do ucha, żebym poszedł do oddziałowej. Kiedy to zrobiłem, jej pierwsze pytanie brzmiało: „Czy chcemy się pożegnać z dzieckiem”. Oddziałowa zarządziła przeniesienie pacjentek na inną salę i dopiero wtedy zostałem wpuszczony do partnerki. Była na bardzo silnych lekach przeciwbólowych. Nie kontaktowała. Pomimo tego, ordynator z dwiema pielęgniarkami przyszedł do nas i kazał partnerce podpisywać jakieś dokumenty. Ja stałem obok ze zmarłym synkiem na rękach. Usłyszałem tylko, jak jedna pielęgniarka do drugiej mówiła, żeby przytrzymać mojej partnerce rękę w miejscu, gdzie miała złożyć podpis.

Dopiero po wielu przepychankach słownych oraz prawnych mężczyzna uzyskał informacje na temat stanu zdrowia pacjentki. Szpital w tym czasie… wezwał policję, twierdząc, że partner znęca się nad kobietą.

Tuż przed wyjściem, szpital wezwał do mojej partnerki policję, bo uzyskali informację, że znęcam się nad nią psychicznie i fizycznie.

Jednakże Pan Przemysław nagrywał wszelkie rozmowy z lekarzami i opublikował je na Facebooku. Prokuratura już zajmuje się całą sprawą.

Szpital nie ma sobie nic do zarzucenia

Placówka wystosowała oświadczenie w tej sprawie. Zarząd twierdzi, że wszystko wykonano zgodnie z procedurami i nikt nie ponosi winy za śmierć noworodka w szpitalu ani za ciężki stan zdrowia ciężarnej:

W związku ze zdarzeniem, jakie miało miejsce w Szpitalu Powiatu Bytowskiego Spółka z o.o. w Bytowie, dnia 3 sierpnia 2021 roku, informujemy, że podjęte zostały działania mające wyjaśnić okoliczności sytuacji. W tym celu natychmiast pracę rozpoczął Komitet ds. zdarzeń niepożądanych, którego ustalenia przekażemy pacjentce oraz organom ścigania niezwłocznie po zakończeniu jego prac. Zapewniamy również, że mając na względzie dobro pacjentki, zadeklarowaliśmy jej wsparcie psychologiczne. Jednocześnie informujemy, że kampania ogólników i oszczerstw, które pojawiają się w ostatnich dniach w przestrzeni publicznej na temat naszej placówki, prezesa, personelu, oraz właściciela spółki nie polega na prawdzie i godzi w nasze dobre imię. W tym celu podjęliśmy działania, aby wspólnie z organami ścigania skorzystać z przysługujących nam kroków prawnych. O postępach sprawy będziemy informowali opinię publiczną z poszanowaniem praw pacjenta i obowiązującą nas tajemnicą zawodową.

Co intrygujące nawet policja wystosowała oświadczenie. Jest ono związane z tym, że za wycieraczkami samochodów znajdujących się na parkingu szpitala i starostwa powiatowego w Bytowie znaleziono liczne ogłoszenia. Informowały one o tym, że w „[…] szpitalu pracują nieucy, chamscy gburowie, uważający się za nadzwyczajną kastę ludzi, którzy mogą narażać pacjentów na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a o czym poniżej […]”.

Bytowscy policjanci w dniu 13 sierpnia 2021 roku przyjęli zawiadomienie w związku z pomówieniem i znieważeniem przez mieszkańca powiatu bytowskiego, Prezes Zarządu i spółki Szpitala Powiatu Bytowskiego. Zgromadzone w związku ze sprawą materiały procesowe zostały przekazane do Sądu Rejonowego w Bytowie. Funkcjonariusze wyjaśniają także, okoliczności zgłoszenia z dnia 17 sierpnia, dotyczącego umieszczenia za wycieraczkami pojazdów na parkingu szpitala i starostwa powiatowego w Bytowie ogłoszeń bez zgody zarządcy obiektu. Na miejscu policyjny technik sporządził dokumentację fotograficzną oraz zabezpieczono umieszczone ogłoszenia.

Dopiero rusza śledztwo w tej sprawie

Według doniesień medialnych prokuratura Rejonowa w Bytowie w związku ze zdarzeniami od 3 do 9 sierpnia 2021 roku prowadzi aż dwa śledztwa. Pierwsze dotyczy „niewłaściwego postępowania matki”. Jak tłumaczy prokurator rejonowy w Bytowie Ryszard Krzemianowski:

Mamy zawiadomienie pracownika szpitala na temat niewłaściwego postępowania matki. Były zastrzeżenia w związku z tym, że ciąża była w dziewiątym miesiącu, a dziecko umiera przed porodem. Drugie z doniesień złożone zostało przez rodziców dziecka. Dotyczy niewłaściwego postępowania personelu szpitala, co mogło narazić matkę dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. Sekcja zwłok maleństwa została już przeprowadzona. I to pomimo tego, że wśród dokumentów, jakie matka dziecka miała podpisać w szpitalu, było oświadczenie o rezygnacji z przeprowadzenia sekcji.

Po kilku dniach od tragedii udało się ustalić przebieg całego zdarzenia. Przedstawiono je na Facebooku na profilu Powiat Bytowski — blog.

Szanowni Państwo.
Trochę czasu nam to zajęło, ale już wiemy dokładnie co się stało w jakiej kolejności i dlaczego. W Szpitalu Powiatu Bytowskiego prawie zabili matkę dziecka, nie wspominając już o dziecku. Błąd gonił kolejny błąd i kolejny i kolejny, do tego doszła panika personelu. Ordynator oddziału, który zajął się ratowaniem dziecka zastosował niewłaściwe procedury medyczne (teoretycznie dr. nauk medycznych – więc pytamy jakich?) Później Adam C. w celu uniemożliwienia dostępu do informacji w tym historii choroby zaczął fałszować dokumentację medyczną […]

Czy śmierć noworodka w szpitalu zostanie wyjaśniona?

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródła: nto.pl, wiadomosci.radiozet.pl
Fotografie: Imgur, Pixabay

Może Cię zainteresować