Matka i jej chłopak w potworny sposób znęcali się nad dzieckiem. W końcu doszło do tragedii
Harlan Haines to 18-miesięczny chłopiec, który pod koniec lutego zmarł w tajemniczych okolicznościach. Stan przywiezionego do szpitala przez matkę chłopca bardzo zaniepokoił lekarzy.
Tajemnicze okoliczności
24 lutego Jennifer Harris pojawiła się w miejskim szpitalu z 18-miesięcznym dzieckiem. Chłopiec nie oddychał, więc lekarze natychmiast rozpoczęli walkę o jego życie. Kobieta twierdziła, że nie ma pojęcia jak doszło do tragedii, jednak znalezione obrażenia na ciele dziecka przekonały personel medyczny do wszczęcia śledztwa.
Makabryczne obrażenia
Kiedy chłopiec trafił do szpitala, nie oddychał, a jego serce przestało bić. W gardle odkryto kawałki papierowego ręcznika, a na ciele chłopca znajdowały się ślady świadczące o tym, że nie raz doszło do przemocy fizycznej. Kolejne obrażenia sugerowały, że do odbytnicy Harlana wprowadzono obcy obiekt. Choć udało się przywrócić funkcje życiowe niemowlaka, mózg zbyt długo pozbawiony był tlenu i Harlan zmarł kilka godzin później.
Dwie różne wersje wydarzeń
Lekarze zgłosili sprawę na policję. Raport pracowników medycznych nie zgadzał się z oświadczeniem i wersją wydarzeń matki. W końcu udało się ustalić przyczynę śmierci chłopca. Okazało się, że Jennifer Harris wjechała samochodem w budynek. W pojeździe znajdował się także Harlan i partner matki, Dylan Tate. Na skutek zderzenia, zatrzymały się funkcje życiowe chłopca, a para przez kilka godzin nie zabrała dziecka do szpitala.
Aresztowanie
Jennifer Harris została aresztowana za spowodowanie śmierci własnego dziecka. Zostanie także oskarżona o znęcanie się nad niemowlęciem. Jej chłopak został zatrzymany kilka tygodni wcześniej za napad, jednak również odpowie zgon Harlana. Lekarze uważają, że wcześniejsza interwencja mogłaby uratować życie 18-miesięcznego dziecka.
