10-miesięczna dziewczynka znaleziona martwa w hotelu. „Była bardzo chora”
Śmierć 10-miesięcznej dziewczynki znalezionej w hotelu we Włocławku bada policja. Według pierwszych ustaleń, dziecko było bardzo chore.
Tragedia we Włocławku
1 października w hostelu na Zazamczu we Włocławku policjanci znaleźli martwą 10-miesięczną dziewczynkę oraz jej pijaną matkę. Policja podjęła interwencję po zawiadomieniu otrzymanym z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, do którego z kolei zgłosił się pracownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, zaniepokojony utratą kontaktu z matką dziewczynki.
Jak wykazało śledztwo, niepokój pracownika socjalnego był zapewne spowodowany stanem zdrowia dziecka. Z informacji, do których dotarł PAP wynika, że dziewczynka przyszła na świat z poważną wadą rozwojową.
Jak przyznaje w rozmowie z dziennikarzami st. sierż. Tomasz Tomaszewski z włocławskiej Komendy Miejskiej Policji:
Otrzymaliśmy zgłoszenie z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, że nie ma kontaktu z matką i dzieckiem. W wyniku podjętych działań, w jednym z hoteli we Włocławku odnaleźliśmy 41-latkę i jej około 10-miesięczną córeczkę, która nie dawała oznak życia.
Śmierć 10-miesięcznej dziewczynki
W pomieszczeniu, w którym przebywało dziecko, znajdowała się też 41-letnia matka w stanie upojenia alkoholowego. Została zatrzymana przez policję, podobnie jak ojciec dziecka, partner kobiety, który nie mieszkał z rodziną i w chwili tragedii znajdował się w miejscu swojego zamieszkania.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku Wojciech Fabisiak ujawnił, że śledztwo prowadzone jest w sprawie narażenia przez matkę 10-letniej dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, dając w ten sposób do zrozumienia, że kobieta przez swoje zaniedbania spowodowała śmierć dziecka:
Ten czyn zagrożony jest karą więzienia do lat pięciu. To dziecko było bardzo chore. Nie znamy jeszcze dokładnego przebiegu zdarzeń. Nie jest wykluczona hipoteza, że mogło po prostu dojść do rodzinnej tragedii. Mogę potwierdzić, że zatrzymana kobieta była pod wpływem alkoholu. Na ciele dziecka nie ujawniono śladów przemocy.
