×

Urodziła się w 28. tygodniu ciąży. Lekarze włożyli ją do plastikowej torby z marketu

Wyobraź sobie tę radość, która towarzyszy Ci, kiedy dowiadujesz się, że w końcu zaszłaś w ciążę ze swoim ukochanym partnerem. Teraz wyobraź sobie chwilę, w której dowiadujesz się, że Twoje dziecko może nie przeżyć na tym świecie dłużej niż godzinę. Choć wszystko zapowiadało się wyjątkowo pięknie, ostatecznie jest to jeden z najczarniejszych scenariuszy, jaki może przytrafić się świeżo upieczonym rodzicom. Niestety, miał on miejsce w rzeczywistości…

Komplikacje, które zmusiły lekarzy do natychmiastowej interwencji

37-letnia Brytyjka Sharon Grant z wielką radością oczekiwała swojego pierwszego dziecka. Choć na początku nic nie wskazywało na jakiekolwiek komplikacje, lekarze poinformowali kobietę, że jej dziecko przestało rosnąć w 28. tygodniu ciąży z powodu komplikacji związanych z pępowiną i łożyskiem. Szacuje się, że mała ważyła wówczas niewiele ponad kilogram. Wtedy również Sharon dowiedziała się, że konieczne będzie cesarskie cięcie, które trzeba przeprowadzić najszybciej, jak tylko jest to możliwe.

Byłam tak przerażona… Radziłam się wielu lekarzy, ale wszyscy mówili to samo. To było dla mnie coś strasznego. Przecież każda matka marzy o tym, aby jej dziecko urodziło się zdrowe, a mnie tę szansę odebrano – wspomina zdruzgotana Sharon

Od tego momentu ciężarna kobieta zaczęła się jeszcze bardziej denerwować. Sytuacji nie ułatwiało bardzo wysokie ciśnienie matki, dlatego lekarze i pielęgniarki robili, co mogli, aby tylko uspokoić Sharon. Dopiero po przesłuchaniu ulubionej płyty kobieta uspokoiła się na tyle, że można było zacząć odbierać poród. W końcu, 12 maja o godzinie piętnastej, na świecie pojawiła się malutka Pixie. Dziewczynka ważył nieco ponad pół kilograma.

Facebook/real fix

Facebook/real fix

Pozostało jej zaledwie 60 minut życia

Pixie nie była większa od dłoni matki, ważyła mniej niż woreczek cukru, a jej maleńkie ciałko było wyjątkowo delikatne. Zdaniem lekarzy dziewczynka nie miała szans na przeżycie – specjaliści dawali Pixie jedynie 60 minut życia.

Torba, która pomogła podtrzymać dziecko przy życiu

Dziewczynka niemal natychmiast miała zostać przewieziona na oddział intensywnej terapii. Niestety, lekarze nie mieli dostępu do odpowiednio małego sprzętu, aby utrzymać Pixie w dogodnej dla niej temperaturze. Wtedy jeden z nich wpadł na pomysł, aby włożyć ją do plastikowej torebki spożywczej – zapewniała izolację i utrzymywała ciepłotę ciała. Chociaż koncepcja była dość dziwna, nikt inny nie miał lepszego pomysłu na to, jak zapewnić dziewczynce odpowiednią temperaturę.

Skóra przedwcześnie narodzonych dzieci uwalnia płyny zbyt szybko. Przechowanie maleństwa w plastikowej torebce lub owinięcie go w specjalną folię może ogrzać je znacznie lepiej niż zwykł koc, co jest w tym przypadku szczególnie ważne.

Dziewczynka trafiła na oddział intensywnej terapii

Na szczęście nietypowe rozwiązanie się sprawdziło, a po dotarciu na OIOM, Pixie została od razu podłączona do aparatury.

To był zupełny przypadek, że obok nas znalazła się plastikowa torba z Tesco, która pomogła podtrzymać maleństwo przy życiu. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby nie ona – powiedziała Sharon

Mimo, że udało się przetransportować dziewczynkę na oddział intensywnej terapii, Sharon wciąż bała się o życie swojej córeczki. W głębi duszy jednak wierzyła, że lekarze, którzy nad nią czuwają, staną na wysokości zdania i zrobią wszystko, aby mała przeżyła.

Dzielne maleństwo

Przez 18 dni mama nie mogła podnieść swojej córeczki, ponieważ było to zbyt ryzykowne. Niemniej jednak dziewczynka z każdym kolejnym dniem pokazywała prawdziwego ducha walki. Taka kolej rzeczy doprowadziła do tego, że wydarzyło się coś niebywałego – Pixie stawała się coraz większa i silniejsza, choć początkowo nikt nie dawał jej szans na przeżycie godziny.

Malutka dziewczynka spędziła w szpitalu pięć miesięcy

Gdy została z niego wypisana, ważyła około 3 kg czyli tyle, ile noworodek podczas porodu.

W tej chwili czuje się dobrze i super wygląda – mówi Sharon

Dzisiaj Pixie ma już 3 latka i czuje się rewelacyjnie. Mimo że jest mniejsza od innych dzieci w swoim wieku i wymaga regularnych wizyt w szpitalu, rozwija się bardzo dobrze zważywszy na fakt, że początkowo nie dawano jej najmniejszych szans na przeżycie.

Kto by pomyślał, że plastikowa torba z supermarketu może uratować życie małego wcześniaka?! Trzymamy kciuki za to, aby Pixie rosła zdrowa i szczęśliwa, a przed wszystkimi lekarzami, którzy przyczynili się do uratowania dziewczynki, chylimy czoła.

Może Cię zainteresować