×

Prześladowana 16-latka postanawia odebrać sobie życie. Tata publikuje jej zdjęcia z OIOM-u…

Julia Derbyshires cztery lata po urodzeniu w Anglii wyemigrowała z rodzicami do Stanów Zjednoczonych. Niestety sielanka nie trwała długo, ponieważ po pięciu latach małżeństwo się rozpadło. Adrian, ojciec dziewczynki, wrócił do Wielkiej Brytanii, a Julia z mamą została za oceanem.

Okres dojrzewania nie był dla niej łaskawy…

Ze swoich uczuć i tajemnic zwierzyła się jednej koleżance, która wszystko rozpowiedziała uczniom w szkole. Wykorzystała zaufanie dziewczynki, aby później się z niej śmiać. Od tego czasu Julia była fizycznie i psychicznie zastraszana.

Aby chronić swoją córkę od nękania swoich kolegów, Adrian postanowił wraz z byłą żoną, że powinna do niego dołączyć.

Jednak narażona przez tyle lat na ataki nastolatka, nie mogła tak łatwo wymazać tego z pamięci. To zostawiło ślad na jej psychice i nie mogła o tym zapomnieć. Adrian miał jednak ogromną nadzieję, że z biegiem czasu córka zapomni o tym, co ją spotkało. Niestety… Koszmar Julii był daleki od zakończenia…

Przeszłość nie zapomniała o niej.

Nawet tak drastyczna zmiana miejsca zamieszkania nie zakończyła przemocy, na którą każdego dnia narażona była Julia. Tym razem stała się celem cyberprzemocy i regularnie otrzymała pełne nienawiści wiadomości. Starała się tego nie pokazywać na zewnątrz, ale w środku nie radziła sobie z problemem. Dotarła do kresu wytrzymałości. To wszystko doprowadziło ją do momentu, gdy pod fałszywym imieniem i nazwiskiem zarejestrowała się na stronie, gdzie przyszli samobójcy doradzają sobie, jak najlepiej zakończyć życie… Miała już tego dość. Pewnego wieczoru Adrian wrócił do domu i dokonał przerażającego odkrycia… Julia próbowała się powiesić.

Ojciec od razu zaczął reanimację, ale nie udało mu się obudzić swojej nieprzytomnej córki.

Trafiła do szpitala – od razu na OIOM.

Lekarze ze wszystkich sił walczyli o jej życie. Niestety po pięciu dniach mieli do przekazania smutną wiadomość: Nie było dla dziewczynki żadnej nadziei. Adrian podjął wówczas najtrudniejszą decyzję swojego życia: zgodził się na odłączenie aparatury podtrzymującej czynności życiowe.

Ostatnie chwile…

Mężczyzna był ze swoim dzieckiem do końca. Trzymał ją za rękę i zrobił zdjęcie, bo już wtedy wiedział, że śmierć jego ukochanego dziecka musi coś znaczyć. Już wtedy wiedział, że nie chce, aby inni rodzice przechodzili przez podobne piekło. Te wszystkie myśli miał w głowie, gdy jego 16-letnia córka wzięła ostatni oddech… Dopiero po dwóch latach zdecydował się opublikować fotografie i opowiedzieć przez co przeszło jego dziecko.

To bardzo trudne, aby opublikować te zdjęcia. Serce pęka, łzy wzbierają i głos się łamie. Ale to ważne i muszę o tym powiedzieć.

Aby zwrócić uwagę na konsekwencje cyberprzemocy, zajmuje się prowadzeniem kampanii #SASSY (Wsparcie Przeciw Samookaleczeniu i Samobójstwom Młodzieży). Robi to, aby uświadomić innych rodziców i aby uczcić śmierć córki. Postawił sobie za cel, aby pomóc ofiarom zastraszania i uniemożliwić kolejne samobójstwa.

Zamiast dziś świętować osiemnaste urodziny mojej córeczki, kładę kwiaty na jej grobie… Reakcja ludzi była natychmiastowa. Szybko pojawiły się osoby z podobnymi problemami lub takie, których dzieci walczą z przemocą w szkole.

Historia Julii jest tragicznym dowodem na to, że przemoc słowna w sieci może doprowadzić do największego dramatu. Jeśli widzisz, że w Twoim otoczeniu ktoś jest zastraszany, może skrywać jakieś tajemnice i widać, że ma problem, albo sam masz myśli samobójcze, nie bój się prosić o pomoc. Koniecznie zadzwoń pod numer 116 111.

Może Cię zainteresować