×

Rzucił w kasjerkę kostką masła. Zirytował się, bo wyprowadziła go z błędu

Klient w krawacie podobno jest mniej awanturujący się. Ten chyba nie przyszedł do sklepu w krawacie, ponieważ… rzucił w kasjerkę kostką masła. Zirytował się, gdy usłyszał, że masło, które włożył do koszyka, nie jest objęte promocją. Coś nam się wydaje, że w tym przypadku krawat by nie pomógł…

Klient nasz pan, pracodawca nasz pan?

Stowarzyszenie „Stop Nieuczciwym Pracodawcom” powstało po to, by pomagać pracownikom, których nie stać na pomoc prawną. Prezeska zarządu organizacji Małgorzata Marczulewska wysłuchała już wiele historii pracowników, którzy czują się wykorzystywani, poniżani, zmęczeni.

Ostatnio na warunki pracy coraz częściej skarżą się pracownicy dyskontów. Po pandemii pracowników w sklepach jest mniej, nie oznacza to jednak, że jest też mniej pracy… Pracownicy czują się przeciążeni, presja ze strony pracodawcy jest ogromna, a wynagrodzenie nieadekwatne. Do tego pracownicy dyskontów muszę sobie radzić z roszczeniowymi, nierzadko wrzeszczącymi klientami. Opowiedziała o tym rozmówczyni Onetu.

Kiedyś najważniejszym problemem pracowników handlu był brak wynagrodzenia bądź umowa śmieciowa. Teraz takich problemów praktycznie nie ma. Pojawia się inny, związany bardziej z niemiłymi klientami czy też z pracą ponad swoje siły, bo po prostu brakuje do niej rąk. Nie wszyscy chcą pracować w handlu

— mówi Marczulewska.

Czasami jest tylko kilka osób na cały sklep, które muszą obsłużyć kasy, pomóc w obsłudze kas samoobsługowych, rozłożyć towar, ponaklejać ceny, pilnować porządku i mają jeszcze wiele innych pobocznych obowiązków do wykonania praktycznie przez cały dzień

— zaznacza.

Pracownicy z dnia na dzień dowiadują się o wydłużonych godzinach pracy, przez co nie są w stanie niczego zaplanować. Ale nie to jest największym problemem. Od pracownika dyskontu, przynajmniej od kasjera, oczekuje się, że przez cały dzień będzie życzliwy i uśmiechnięty. Ale nadmiar obowiązków nie nastraja pozytywnie. Problemem są także roszczeniowi, rozwrzeszczani klienci.

Rzucił w kasjerkę kostką masła

Prezeska stowarzyszenia Małgorzata Marczulewska mówi, że cierpliwość kasjerów jest ciągle wystawiana na próbę.

Nie tak dawno wymagane było noszenie maseczek ochronnych. Wówczas toczyły się wojny, bo nie każdy klient chciał się dostosować do obostrzeń, a pracownicy musieli tego pilnować. Mieliśmy nawet takie sytuacje, gdy pisali do nas, że przed pójściem do pracy brali tabletkę uspokajającą, bo mieli nerwicę

— opowiada rozmówczyni Onetu.

Klienci często zapominają, że pracownicy sklepu to też są „tylko ludzie, którzy mają ograniczoną odporność psychiczną”. Nie
powinniśmy wylewać na nich własnych frustracji. Często zdarzają się jednak sytuacje takie jak ta…

Całkiem niedawno dowiedzieliśmy się, że klient rzucił w kasjerkę kostką masła, bo okazało się, że promocja dotyczy innego, a nie akurat tego, które miał w koszyku. Takich sytuacji jest cała masa. Dochodziło nawet do rękoczynów, pchania i szarpanin

— mówi Marczulewska.

Prezeska stowarzyszenia radzi, by w podbramkowej sytuacji po prostu rozmawiać z klientem. Ale jeśli to nie wystarcza, a w grę wchodzi także przemoc, wówczas należy wezwać policję.

Źródła: www.onet.pl
Fotografie:

Może Cię zainteresować