×

Rosjanie przybyli na rozmowy do Homla. Zełenski jednak chce rozmawiać!

Rosjanie przybyli na rozmowy do Homla. Wołodymyr Zełeński zmienił zdanie na temat negocjacji. Jednak spotka się z Rosjanami!

Rosjanie przybyli na rozmowy do Homla

Jak podaje Polskie Radio, rosyjska delegacja, ma uczestniczyć w rozmowach z Ukrainą, przybyła już na Białoruś, konkretnie do miasta Homla. W składzie delegacji mają być przedstawiciele administracji Putina, ministerstwa obrony oraz ministerstwa spraw zagranicznych. Rzecznik rosyjskich władz Dmitrij Pieskow zapowiedział „gotowość do rozmów” o zawieszeniu broni.

Taką gotowość deklaruje także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Na początku nie chciał prowadzić negocjacji na białoruskiej ziemi. Podkreślał, że Białoruś również występuje w roli agresora.

Cztery dni temu to właśnie z terytorium Białorusi odpalano w naszym kierunku rakiety. Z waszego terytorium ruszyły na nas czołgi, śmigłowce, które strzelają w nasze domy, zabijają naszych obywateli

– powiedział ukraiński prezydent.

Przełom: będą negocjacje!

Zełenski uważał, że zaproszenie do rozmów na terytorium Białorusi to kolejna rosyjska prowokacja. Tym większe zaskoczenie wywołała ta informacja – pertraktacje Ukrainy i Białorusi jednak się odbędą! Informację potwierdził prezydent Ukrainy.

Ukraińska delegacja spotka się z Rosjanami bez warunków na granicy ukraińsko-białoruskiej, w pobliżu rzeki Prypeć.

Uzgodniliśmy, że delegacja ukraińska spotka się bezwarunkowo z delegacją rosyjską na granicy ukraińsko-białoruskiej, w pobliżu rzeki Prypeć

– podał prezydent Ukrainy na Instagramie.

Aleksander Łukaszenko wziął na siebie odpowiedzialność za zapewnienie, aby wszystkie samoloty, helikoptery i rakiety stacjonujące na terytorium Białorusi pozostały na ziemi podczas podróży, rozmów i powrotu ukraińskiej delegacji

– przekazała Nexta.

Sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie. Niedawno przedstawiciel biura ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolak przekazał, że rosyjska delegacja przybyła do białoruskiego Homla, chociaż zdawała sobie sprawę z tego, że do rozmów nie dojdzie. Podolak określił to zachowanie jako „propagandowe”.

Fotografie:

Może Cię zainteresować