„Robaki pod prysznicem”. Dzieci wróciły z kolonii z traumą
„Robaki pod prysznicem”, „uszkodzony sprzęt” i „brak odpowiedniej opieki” – z takiej kolonii wróciły dzieci już po kilku dniach. Wspomniane warunki miały panować w jedynym z ośrodków na Lubelszczyźnie.
„Robaki pod prysznicem”
Szczegóły sprawy przybliżono w reportażu „Uwaga! TVN”. Dzieci wybrały się na kolonię sfinansowaną przez Warmińsko-Mazurskie Kuratorium Oświaty. Dla niektórych był to pierwszy taki wyjazd w życiu. Miały one spędzić cudowny czas nad jeziorem na Lubelszczyźnie. Jak wspominają matki:
Wcześniej dzwoniłam po różnych ośrodkach i pytałam się o ceny. Trzy dni kosztowały około 1200 zł. Nie stać mnie było na zapłacenie za taki wyjazd, bo utrzymuję się tylko z alimentów, 500+ i dodatku rodzinnego. Na czysto zostaje bardzo mało pieniędzy.
Dla mojej córki był to pierwszy wyjazd na kolonię. Obawiałam się, ale pani z MOPS-u mówiła, że naprawdę odpocznie psychicznie, tym bardziej, że ona jest po przejściach. Pocięła się miesiąc temu, miała trudną sytuację.
Po kilku dniach z kolonii wróciło siedmioro dzieci. Rodzice na własną rękę zorganizowali im transport. Przyczyną nie była jednak tęsknota za najbliższymi, ale warunki, jakie miały panować w ośrodku.
Pod prysznicem były robaki, pluskwy.
Nasz wychowawca powiedział, że jeżeli nie będziemy go słuchać, to będziemy klęczeć na szyszkach, czy kamieniach.
Ciągle krzyczeli na dzieci i kazali swoimi szczoteczkami do zębów myć kible.
To relacje dzieci, które były uczestnikami tej kolonii.
„Mogę przeprosić za to”
Dziennikarze „Uwagi! TVN” skontaktowali się z warmińsko-mazurskim wicekuratorem oświaty, Wojciechem Cybulskim, w celu wyjaśnienia tej sprawy. Okazuje się, że „wypoczynki organizowane z publicznych funduszy są kontrolowane”, jednakże… nie przed wyjazdem, a w ich trakcie:
Mam dwa dokumenty po kontrolach. Wynika z nich, że pokoje były niedokładnie posprzątane. Zakurzone i zaśmiecone podłogi. Jeśli chodzi o kadrę, to jeden z wychowawców ma być wymieniony. Nadzór nad tym wypoczynkiem trwa. Odpowiada za to kurator lubelski. Wiem, że wypoczynek już funkcjonuje w zgodzie z zapisami prawa oświatowego. Nie ma przemocy, jest czysto, dzieci są zaopiekowane i nakarmione.
Wicekurator przyznał podczas rozmowy, że „ciężko jest skontrolować 1200 miejsc przed wyjazdem dzieci”:
Mogę przeprosić za to.
Jednakże okazuje się, że nieprawidłowości w ośrodku zauważono już na początku lipca. Wówczas na kolonie w to samo miejsce wybrały się dzieci z województwa pomorskiego.
Wizytatorzy udali się do ośrodka na kontrolę wypoczynku i w czasie kontroli stwierdzono szereg nieprawidłowości. Problem przede wszystkim dotyczył bezpiecznych, czyli sanitarnych i higienicznych warunków przebywania. Chodzi o braki w armaturze łazienkowej, a także brudne, nieposprzątane pokoje. Nie chodzi o zwykły bałagan, który dzieci mogły po sobie pozostawić, ale ten budynek nie był przygotowany w dostateczny sposób.
– powiedziała Jolanta Misiak z Kuratorium Oświaty w Lublinie w „Uwaga! TVN”.
Na kolonie poszło ponad milion złotych
Z „Uwagi! TVN” dowiadujemy się, że firma, która wygrała przetargi na kolonie finansowane przez kuratoria, zapewnia wypoczynek tysiącom dzieci w całej Polsce. Lubuskie kuratorium zapłaciło za kolonie ponad milion złotych, a warmińsko-mazurskie prawie 500 tysięcy.
Kiedy reporterzy chcieli porozmawiać z przedstawicielami firmy, okazało się, że ci nie mieli dla nich czasu. Natomiast na widok kamery zamknięto przed nimi drzwi na klucz. W tym przypadku twórcy pojechali bezpośrednio do ośrodka. Tam udało im się porozmawiać z kierownikiem. Jednakże ten całą winę zwalił na… rodziców i dzieci:
Nie było nieprawidłowości. Było kuratorium i sanepid, i wszystkie uchybienia zostały poprawione. To są pomówienia ze strony rodziców. Zawsze jest tak, że coś jest do poprawy. Nieporządek tak naprawdę tworzą dzieci.
Cały reportaż „Uwagi!” TVN możecie obejrzeć poniżej.