×

Rejestr ciąż umożliwi kontrolę kobiet. Aborcja za granicą od razu wyjdzie na jaw

Rejestr ciąż to nowe rozwiązanie opracowane przez Ministerstwo Zdrowia, które pomoże w dokładniejszy sposób kontrolować liczbę ciąż oraz ich przebieg. Nowelizacja rozporządzenia o Systemie Informacji Medycznej (SIM) budzi wiele zastrzeżeń wśród społeczeństwa. Polacy obawiają się, że teraz państwo będzie miało pełny wgląd do aborcji przeprowadzanych poza granicami kraju.

Pełna inwigilacja

Polskie prawo aborcyjne należy do jednych z najbardziej restrykcyjnych nie tylko w Polsce, ale wręcz na całym świecie. Odkąd w zeszłym roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przerywanie ciąży ze względu na trwałe i nieodwracalne uszkodzenie bądź upośledzenie płodu jest nielegalne, aborcja stała się jeszcze trudniej dostępna. Co więcej, lekarze zaczęli zachowywać się w bardzo zachowawczy sposób w obawie przed ewentualnymi konsekwencjami prawnymi. W efekcie, nawet kobiety w przypadku, których ciąża zagraża życiu i zdrowiu bądź stanowi wynik czynu zabronionego, nie mają pewności, że doczekają się zabiegu.

Gdy na początku listopada do konsultacji społecznych trafił projekt rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia zakładający „doprecyzowanie szczegółowego zakresu danych dotyczących zdarzenia medycznego, przetwarzanego w systemie informacji oraz zasad ich przekazywania” stało się jasne, że kobiety będą musiały się liczyć ze zwiększoną kontrolą w okresie ciąży. Resort zapewnia, że zmiany wpłyną korzystnie na zwiększenie dostępności i przejrzystości informacji przekazywanych do Systemu Informacji Medycznej. Społeczeństwo obawia się jednak, że w przepisach nie chodzi wyłącznie o usprawnienie pracy personelu medycznego. Ludzie sądzą, że to kolejny stopień inwigilacji obywateli.

W Systemie Informacji Medycznej znajdzie się ogrom informacji na temat każdego pacjenta. W rejestrze będą figurowały m.in. dane służące identyfikacji podmiotu medycznego, dane dotyczące wyrobów medycznych, informacje o alergiach, implantach i grupie krwi. Oprócz tego, w systemie pojawią się wszelkie informacje o rozpoczęciu i zakończeniu hospitalizacji oraz to, co budzi najwięcej kontrowersji, czyli rejestr ciąż.

Rejestr ciąż

Centrum e-Zdrowia zapewnia, że nowe wytyczne służą ochronie zdrowia i życia pacjentów. Chodzi m.in. o uniknięcie sytuacji, w których kobieta ciężarna otrzymałaby leki zagrażające płodowi.

Konieczność raportowania i pozyskania informacji o ciąży jest podyktowana względami medycznymi, m.in. związanymi z ordynowaniem leków – pozwoli w przyszłości na uniknięcie przepisania leków niewskazanych przy ciąży oraz w sytuacji udzielania świadczeń ratujących życie w przypadku niemożności pozyskania informacji od pacjenta.

Co więcej, dane o ciąży są przydatne do weryfikacji np. uprawnień ciężarnych do otrzymania bezpłatnych leków lub prawa dostępu do świadczeń bez oczekiwania w kolejce.

Senator KO Krzysztof Brejza ma wiele wątpliwości co do projektu zaproponowanego przez Ministerstwo Zdrowia. We wtorek napisał na Twitterze:

Rząd od 1 I wprowadza rejestrację ciąż. Wszelkie podmioty lecznicze będą wprowadzać do Systemu Informacji Medycznej info o pacjentkach z ciążami. Skierowałem w tej sprawie interw. do Min. Zdrowia. Domagam się wyjaśnień: kto zainicjował tę zmianę, jaki jest jej faktyczny cel.

Głównym zastrzeżeniem opinii publicznej w stosunku do rejestru ciąż jest fakt, że kobiety dokonujące aborcji za granicą nie będą w stanie tego ukryć. Jeśli ciężarna skorzysta w Polsce z porady ginekologicznej, a następnie uda się na zabieg np. do Czech, lekarz na następnej wizycie od razu zauważy, że „ciąża zniknęła”. Ponadto, aborcję będzie mógł wykryć nawet internista. Przykładowo podczas rutynowej wizyty wyczyta z systemu informację o tym, że kobieta nadal powinna być w ciąży.

To wcale nie tak?

Minister zdrowia, Adam Niedzielski postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości, które narosły wokół kontrowersyjnego projektu. Szef resortu zdrowia stwierdził, że Polacy błędnie zinterpretowali zamierzenia rozporządzenia. Zapewnił, że celem nowego systemu jest digitalizacja informacji, a nie kontrolowanie obywateli.

Mamy do czynienia z sytuacją, że przechodzimy z informacji zapisanej na papierze w tradycyjnej karcie pacjenta, do rozwiązań informatycznych, cyfrowych, które zapisują dokładnie te same informacje w wersji elektronicznej. Pod tym względem rozporządzenie, które poszerza zakres stosowanej dokumentacji mówi o tym, że jednym z „rekordów” jest kwestia, czy kobieta jest w ciąży, co jest o tyle oczywiste, że w każdej karcie pacjenta to ważna informacja odnosząca się m.in. do leków, które mogą być stosowane.

Adam Niedzielski zauważył, że doszło do „nagonki na temat”, której osobiście się nie spodziewał. 

O ile rozumiem nieznajomość tematu ze strony senatora Brejzy, to jestem bardzo zaskoczony, że marszałek Grodzki, który przecież jest lekarzem o bardzo długim doświadczeniu, nie dostrzega, że to proces przejścia z zapisu papierowego na zapis elektroniczny.

Kobiety w sieci są przerażone. Wielu z nich nie podoba się takie rozwiązanie. Możemy przeczytać całą masę takich komentarzy w różnych miejscach w sieci:

Jestem przerażona tym, co nas czeka

Oni chcą kobiet na własność

Nie mają już co robić i czym się zajmować tylko moją macicą!

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Fotografie: Freepik (miniatura wpisu), Instagram, Twitter, Feepik

Może Cię zainteresować