×

Według tej przepowiedni Franciszek jest ostatnim papieżem. Później ma nastąpić koniec świata

Ostatnio sporo się słyszy o nadchodzącym wielkimi krokami końcu świata. Teorii na ten temat jest jednak wyjątkowo dużo. Jedna z nich dotyczy komputera, który wyznaczył datę naszej zagłady pomiędzy 2040 a 2050 rokiem. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj. Innego zdania jest amerykański teolog F. Kenton Beshore. Według niego apokalipsa ma się rozpocząć już w 2021 roku. Teraz z kolei ogromną ciekawość, a zarazem przerażenie budzi przepowiednia Malachiasza. Z czym się ona wiąże?

Możliwości końca świata jest wiele

Erupcja wulkanu, opłakane skutki efektu cieplarnianego, eksplozja słońca, epidemia, gigantyczne tsunami czy nawet inwazja kosmitów to tylko kilka z tych, które są brane w tym przypadku pod uwagę. O ile żadna z nich się jeszcze nie sprawdziła, wszystko wskazuje na to, że coś wisi w powietrzu – w końcu ile razy można słyszeć o końcu świata, prawda? Czyżby odpowiedzią na wszelkie wątpliwości dotyczące końca świata byłą przepowiednia Malachiasza?

Początki przepowiedni

Autorem przepowiedni ma być XII-wieczny święty z Irlandii. Inne źródła z kolei podają, że to zwykłe fałszerstwo z końca XVI wieku, którego celem miało być wpłynięcie na wybór następnego papieża.

Opis wszystkich papieży

Na przepowiednię składa się 112 krótkich, łacińskich zdań. Opisują one kolejno wszystkich papieży począwszy od 1143 roku. Ich wyobrażenie nie wzięło się jednak znikąd. Irlandzki święty wypisał ich pod wpływem wizji, której doświadczył w Rzymie na specjalnym zaproszeniu przez głowę Kościoła. W swojej przepowiedni zawarł m.in. informacje o „pasterzu i żeglarzu” – papież Jan XXIII, który zapewne pływał gondolami, „kwiecie kwiatów” – Paweł VI, na którego herbie znajdowały się trzy lilie, „z pracy Słońca” – Jan Paweł II, który urodził się w dniu zaćmienia słońca, a także „chwale oliwki” – Benedykt XVI, który wywodził się z zakonu benedyktynów. Jego symbolem była natomiast gałązka oliwna.

Ostatnia głowa kościoła

Papież-emeryt jest 111. na liście. Z zapisków Malachiasza wynika więc, że ostatnim, 112. papieżem w historii ma być „Piotr Rzymianin”. Co ma on więc wspólnego z urodzonym w Buenos Aires Jorge Mario Bergoglio, który przyjął imię Franciszek? Choć na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że nic, jest to bardzo mylące. Wystarczyło tylko powiązać pewne fakty, które przedstawiamy poniżej.

Wielu zwolenników przepowiedni próbuje przypisać to imię obecnemu papieżowi Franciszkowi, wskazując m.in. na fakt, że papież wybrał imię Franciszek na cześć Franciszka z Asyżu, którego ojcem był Pietro Bernardone. Inni wskazują na świeckie nazwisko papieża, Bergoglio, które próbują przedzielić na dwa człony: w utworzonym kalamburze człon: berg, miałby oznaczać górę, która tematycznie kojarzy się ze skałą (Petrus czyli Piotr), a Oglio jest włoską nazwę rzeki w północnych Włoszech (odległy związek z Romanus czyli Rzymianin). Jeszcze inni wskazują na fakt, że pochodzący z Argentyny Jorge Mario Bergoglio jest synem włoskich imigrantów (kolejny związek z Romanus – czytamy na Wikipedii

Czy jeszcze masz jakiekolwiek wątpliwości?

Czy faktycznie mamy się czego obawiać?

Oczywiście, przepowiednia nie musi oznaczać końca świata, czy nawet końca papiestwa, ponieważ przy ostatnim zapisie na liście brakuje numeru. Mimo to trzeba przyznać, że brzmi naprawdę przejmująco.

Nie pozostaje nam więc nic innego, jak czekać na rozwój sytuacji. Myślicie, że koniec świata jest bliski?

Może Cię zainteresować