Przełom w diagnostyce SARS-CoV-2? Wprowadzono błyskawiczne testy oddechowe
Przełom w diagnostyce SARS-CoV-2 może się dokonać za sprawą walijskiej firmy. Najnowsze testy zdiagnozują Covid-19 na poczekaniu, a ich skuteczność jest szacowania na 80 proc.
Trudny dostęp do testów
Polscy epidemiolodzy z dużym sceptycyzmem podchodzą do statystyk zakażeń koronawirusem publikowanych przez Ministerstwo Zdrowia. Ich zdaniem, liczby te są w rzeczywistości o wiele większe. W Polsce ciągle wykonuje się za mało testów, a o akcji takiej jak na Słowacji, gdzie w ciągu jednego dnia przebadano 2,5 miliona obywateli, można w ogóle przestać marzyć.
Wiele osób, zwłaszcza przechodzących zakażenie lekko, w ogóle rezygnuje z wykonania testów, bo uzyskanie skierowania i cała procedura jest zbyt żmudna i długotrwała. Takie osoby, nawet gdy z własnej woli poddają się samoizolacji i nie stanowią zagrożenia dla innych, nie są ujmowane w statystykach.
Przełom w diagnostyce SARS-CoV-2
Dla nikogo nie jest tajemnicą, że dostęp do testu na Covid-19 jest w Polsce trudny i trzeba naprawdę wielkiego samozaparcia, żeby się mu poddać. Tymczasem Wielka Brytania właśnie znalazła się na progu wielkiego przełomu w testowaniu.
Specjaliści z walijskiej firmy Imspex Diagnostics opracowali test oddechowy, działający na podobnej zasadzie, co alkomat. Renomowane czasopismo medyczne Lancet już zdażyło ogłosić sukces, zapewniając, że badania prowadzone w Edynburgu w Wielkiej Brytanii oraz w Dortmundzie w Niemczech potwierdziły jego 80-procentową skuteczność.
Działanie testu polega na wykrywaniu lotnych substancji chemicznych, jakie powstają w wydychanym powietrzu u chorych z Covid-19. Badanie jest na tyle precyzyjne, że pozwala odróżnić tę chorobę od innych zakażeń układu oddechowego pochodzenia bakteryjnego i wirusowego, jak również od astmy.
Specjaliści z Edynburga poszli nawet dalej w swoich zachwytach. Twierdzą, że nowy test wykrywa nie tylko obecność koronawirusa w organizmie, lecz również nasilenie choroby Covid-19, a nawet jest zdolny oszacować ryzyko śmierci.
Emocje studzi tylko fakt, że testy są badane na niezbyt licznej grupie 100 osób. To jednak ciut za mało, by już mówić o wielkim sukcesie…