×

„Mam krwawiące brodawki i wietrzę krocze”. Szczere wyznanie mamy tuż po porodzie

Każda mama przeżywa przyjście dziecka na świat inaczej. Podczas gdy jedne wolą celebrować ten moment w huczny sposób, inne chcą świętować go w ciszy i spokoju, bo tylko tak mogą skupić się na budowaniu więzi z maleństwem. To z kolei dla niektórych mam jest wyjątkowo ważne. Dlaczego? Odpowiedzi na to pytanie udzieliła jedna z mam.

Więź z maluchem

Często jest tak, że kiedy dziecko przychodzi na świat, mama potrzebuje czasu na to, aby oswoić się z myślą, że właśnie została rodzicem. Pytanie tylko, czy mama chce wtedy dziesiątek gości, którym będzie musiała pokazać swoje maleństwo i opisywać, jak się czuła, kiedy przychodziło na świat?

Dla mnie był to czas, w którym docierało do mnie to, co się stało: Zostałam mamą! Mój mąż został tatą! Dajcie nam chwilę, byśmy mogli nacieszyć się naszą nową rolą… Choć przed porodem mogło wydawać mi się, że od pierwszych chwil bycia mamą będę chciała wykrzyczeć tę wieść całemu światu i chwalić się każdemu moim maleństwem, w rzeczywistości jedyne czego pragnęłam to cieszenia się sobą w ciszy i spokoju – powiedziała mama Babyonline.pl

Kobiety po porodzie często nie chcą martwić się o to, czy ktoś je ocenia

Ból po porodzie, zmęczenie, nauka karmienia piersią czy trudności z poruszaniem się to tylko część rzeczy, która sprawia, że kobiety tuż po porodzie najlepiej czują się same ze sobą. Nie każdy jednak jest w stanie to zrozumieć.

Jeśli ktoś nie chciał przyjąć mojej odmowy i wciąż nalegał, mówiłam wprost: Hej przyjacielu, mam właśnie krwawiące brodawki i wietrzę krocze, więc może zaczekasz z odwiedzinami kilka dni. Uwierzcie, że działało – pisze mama dla portalu Babyonline.pl

Do tego wszystkiego dochodzi burza szalejących hormonów. Radość, smutek, złość i płacz na zmianę sprawiają, że rozregulowane hormony są wtedy dla kobiety wyjątkowo trudne do opanowania, co widać gołym okiem. Myślicie, że świeżo upieczona matka ma wtedy ochotę na przyjmowanie gości? Poniższa przypadek doskonale odzwierciedla całą sytuację.

Nie zapomnę, jak położna wchodząc do sali, na której leżałam, z przerażeniem spojrzała na mnie karmiącą maleństwo i zapytała: „Czego ty dziecko tak wyjesz?”. Oj, żebym to ja wiedziała. Łzy ciekły mi ciurkiem po policzkach, choć sama nie byłam w stanie określić, czy są to łzy radości, czy smutku – pisze mama dla Babyonline.pl

Zostanie mamą to kwestia adaptacji

Każdy proces wymaga czasu. Nie inaczej jest, kiedy kobieta zostaje mamą. Pojawia się wtedy bowiem pełno nowych obowiązków, z którymi nigdy wcześniej nie miała styczności, a przede wszystkim zmiana rytmu dnia – noc staje się dniem i odwrotnie. Na początku może być bardzo ciężko, jednak z czasem przyjdzie stabilność, która pozwala na normalne funkcjonowanie.

To ważne byśmy same poczuły się Paniami nowej sytuacji bez tabunu cioć, babć czy opiekunek. Kiedy w nasze życie wkroczy już rutyna, odwiedziny znajomych będą miłym urozmaiceniem, a nie rozbiciem całego rytmu dnia

A jakie jest Wasze doświadczenie z tego typu sytuacji? Pamiętacie momenty, w których zostałyście matkami?

Może Cię zainteresować