11 mam, które dzielą się swoimi przeżyciami z sali porodowej. Są szczere aż do bólu
Przyszłe mamy często borykają się z problemem związanym z porodem. Nie są pewne, co jest najlepszym rozwiązaniem: cesarskie cięcie czy naturalny poród. Rozpatrują wszystkie możliwe sposoby i starają się podjąć najlepszą decyzję. Jak się okazuje, nie da się w 100% przygotować na poród.
W sieci matki regularnie dzielą się swoimi doświadczeniami związanymi z tym doświadczeniem. Oto kilka z ich wyznań:
Kasia, 23 lata
Ten ból jest tak okropny, że myślałam, że umrę. Poważnie… Pomyślałam sobie wtedy, że coś tak dużego, jak głowa mojego dziecka, wychodzi ze mnie i mnie rozrywa.
Renata, 31 lat
Czuje się wtedy takie ciśnienie i napięcie, którego nigdy wcześniej nie czułam. A jeszcze dziwniejsze, że po paru sekundach moja córka zaczęła krzyczeć i wtedy dopiero sobie uzmysłowiłam, że to dziecko. Moje dziecko!
Basia, 26 lat
Może ja powiem prawdę w końcu na temat tego, jak się czuje wtedy kobieta… Kochane, czujecie się tak, jakbyście miały zrobić największą kupę Waszego życia i to wcale nie jest nic złego, bo wiele mam tak to odbiera. Ale już po chwili widzisz twarz swojego dziecka i wszystko Ci to rekompensuje.
Weronika, 28 lat
Nie wiem dlaczego, ale miałam wrażenie, że rozerwie mnie na pół i już nigdy nic nie będzie takie jak przed porodem. Bardzo bolała mnie pupa i pamiętam, że krzyknęłam do położnej: „Zaraz rozerwie mi dupę!”. Wiem, nie było to eleganckie, ale tak wygląda rzeczywistość.
Ewa, 40 lat
Rodziłam trzy razy i wcale nie jest prawdą, że do tego uczucia można się przyzwyczaić. Za każdym razem czułam się tak, jakby zaraz moja miednica miała się rozerwać, a kość łonowa eksplodować.
Ania, 35 lat
Poczułam się tak, jakby ktoś wbił mi milion igieł w brzuch. Trwało to chwilę, ale nigdy tego nie zapomnę.
Patrycja, 30 lat
Myślałam, że jestem w piekle. Ból nie do opisania. Rozrywana i posypywana solą – to chyba najlepsze określenie.
Marta, 27 lat
Wydawać by się mogło, że ten ból będzie nie do zniesienia i że będę chciała uciec z sali porodowej. Ale wiecie co? Było mi tak wszystko obojętne, że nie okazywałam żadnych emocji i nawet nie panikowałam. Jak nie ja!
Monika, 32 lata
Poczułam pełnię. Znieczulenie zadziałało i naprawdę nie czułam bólu, o jakim opowiadały mi koleżanki.
Agnieszka, 34 lata
Myślałam, że płonę. Więcej nie jestem w stanie o tym powiedzieć, bo to określenie opisuje w 100% to, co przechodziłam.
Martyna, 21 lat
Przez cały czas porodu płakałam i już bardziej byłam wyczerpana tym niż samym parciem. Byłam wycieńczona psychicznie i fizycznie.