Pijany 18-latek doprowadził do wypadku i uciekł. Tłumaczy, że został porwany
Trzech młodych mężczyzn wracało z dyskoteki, gdy nagle uznali, że zabawa w klubie to dla nich za mało i chcą zrobić coś w czasie jazdy samochodem. Uznali, że „najlepiej” będzie zaczepić innego kierowcę. W Dąbrowie Tomaszowskiej, jadąc bmw, zaczęli spychać toyotę, która poruszała się przed nimi.
Doszło do wypadku, w wyniku którego kierowca zaatakowanego auta trafił do szpitala. Hospitalizowani zostali także pasażerowie jadący w bmw
Kierowca prowadzący samochód, który zepchnął toyotę, miał 1,5 promila alkoholu we krwi, a jego koledzy 2. Tuż po tym, gdy doszło do wypadku, mężczyzna kierujący pojazd, którym grupa mężczyzn wracała z klubu, uciekł do lasu. Ratownicy przybyli na miejsce wypadku zajęli się rannymi, a kilku mężczyzn wyruszyło na poszukiwania sprawcy.
18-letni kierowca, który doprowadził do wypadku, dobiegł do stadniny koni, z której ukradł samochód i chciał nim uciec. Jednak nim także się rozbił
W końcu udało się uchwycić osobę odpowiedzialną za zdarzenie, która tłumaczyła się policji, że to nie on jechał bmw i drugim ukradzionym samochodem. Powiedział, że został porwany. Policja bada okoliczności tej sprawy, a 18-latek trafił do aresztu.