×

Szczere wyznanie pielęgniarki pracującej przy umierających pacjentach z COVID-19

Pielęgniarka o pracy w trakcie pandemii opowiedziała na antenie stacji TVN24. Stwierdziła, że „osoba która nie stała przy łóżku pacjenta, nie ma nigdy prawa wypowiadać się na temat naszej pracy”.

Coraz więcej zakażonych

Druga fala koronawirusa w Polsce daje się mocno we znaki służbie zdrowia. Codziennie przybywa chorych na Covid-19 pacjentów. Ministerstwo Zdrowia poinformowało w piątek (16 października) o 7 705 nowych przypadkach zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Zmarły 132 osoby.

W większości placówek medycznych zaczyna brakować łóżek dla zakażonych osób. Niektórzy odsyłani są z jednego do drugiego szpitala. Personel medyczny ma pełne ręce roboty. Niekiedy przez kontakty z pacjentami chorymi na Covid-19, sami wymagają specjalistycznego leczenia.

Jak to wygląda od strony tych, którzy codziennie narażają swoje życie, aby ratować innych?

Pielęgniarka o pracy w trakcie pandemii

Pielęgniarka Anna Gąsior w rozmowie z dziennikarzem TVN24 opowiedziała o pracy na oddziale intensywnej terapii z pacjentami chorymi na Covid-19. Jak się okazuje, ostatni 24-godzinny dyżur miała dwa dni temu:

Nasze dyżury już nie są 12-godzinne, tylko większość z nas zdecydowała się na dyżury 24-godzinne, dlatego że dzięki temu ograniczamy rotację, przemieszczanie się personelu. I w razie, gdyby którakolwiek z nas, personelu pielęgniarskiego zachorowała, ona nie ma wtedy kontaktu z tak wieloma osobami, bo liczba dyżurów się zmniejszyła dwukrotnie. I jest mniejsze prawdopodobieństwo, że przez to zakażenie zamknie się nasz cały oddział.

Gąsior dodała, że chociaż dyżurów jest mniej (bo trwają 24-godziny), to dochodzi sporo nadgodzin. Inaczej ciężko byłoby się im wyrobić ze wszystkimi obowiązkami:

Mimo tego, że mamy tych dyżurów mniej, bo są 24-godzinne, doszło sporo nadgodzin, bo pracy jest bardzo dużo. Bez tych nadgodzin, które bierze personel, w tym momencie nie udałoby nam się zapewnić odpowiedniego poziomu opieki dla naszych pacjentów, którzy są w najcięższych stanach. Ja pracuję na takim oddziale, gdzie trafiają pacjenci z koronawirusem w najgorszym momencie, kiedy ich życie jest naprawdę w krytycznym stanie zazwyczaj.

„Jestem bezsilna”

Pielęgniarka zaznacza, że w pracy muszą być odpowiednio ubrani oraz zabezpieczeni:

Przez cały dyżur nosimy maseczki chirurgiczne z małymi przerwami na te momenty, kiedy wchodzimy na salę, ubieramy na siebie kombinezon. Jeżeli jesteśmy przeziębieni, nie przychodzimy do pracy i bardzo się obserwujemy pod tym względem. To właśnie są takie, myślę, główne zmiany, które zaszły.

Dziennikarz TVN24 zapytał się kobiety, co czuje, jak słyszy od polityków żądania o zwiększenie zaangażowania w pracy:

Jestem bezsilna, bo to jest przykre. Nigdy osoba, która nie stała przy łóżku pacjenta, która nie walczyła o jego życie, właśnie na takim ciężkim dyżurze, nie brała udziału w reanimacji, nie ma prawa wypowiadać się na temat naszej pracy. Nie ma prawa zarzucać nam braku zaangażowania.

To jest cios w stronę medyków, medyków takich jak ja i wielu innych, ratowników, pielęgniarek, lekarzy, którzy od marca cały czas walczą o życie pacjentów, pacjentów właśnie w takich ciężkich stanach.

Źródła: tvn24.pl
Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Freepik, Twitter

Może Cię zainteresować