×

Postanowili, że pobiorą się w hospicjum. Nie oni umierali, ale ktoś najważniejszy w ich życiu…

Wypowiadanie słów przysięgi małżeńskiej w sali szpitalnej z pewnością nie było tym, o czym marzyli Patricia oraz Christopher. Jednak para uważa, że warto było poświęcić swoje marzenie o idealnym ślubie…

To było jedyne wyjście…

Para zrezygnowała ze swoich wyobrażeń o tym szczególnym dniu ze względu na ukochanego synka. Chłopczyk urodził się z bardzo rzadką chorobą genetyczną – Zespołem Edwardsa. Wiąże się ona z licznymi wadami. W wyniku choroby maluch miał m.in. trzy dziury w swoim serduszku.

Niestety, większość ciąż obarczonych tą wadą genetyczną kończy się poronieniem. Z kolei dzieci, które się rodzą, w większości nie dożywają swoich pierwszych urodzin.

Conner’ owi dawano tydzień, może 2 miesiące życia.

Rodzice, gdy dowiedzieli się o tym, że ich syn nie ma zbyt dużo czasu i w każdej chwili może odejść, chcieli zrobić wszystko, co w ich mocy, aby mógł być obecny na ich ślubie.

Właśnie dlatego postanowili, że sakramentalne „tak” powiedzą sobie w sali hospicjum, w którym przebywał Conner. To było jedyne możliwe wyjście, a para nie wyobrażała sobie, że mogłoby być inaczej…

Patricia wyznała, że ceremonia była idealna, bo cała ich rodzina mogła być na niej razem. Christopher przysięgając jej dozgonną miłość trzymał w rękach ich ukochane dziecko.

Niestety, trzy dni po tym niezwykłym ślubie chłopiec zmarł…

Rodzice są zrozpaczeni, ale jednocześnie szczęśliwi, że synek zdążył jeszcze być z nimi w tak ważnym dniu…

Może Cię zainteresować