×

Pasażer zmarł w autobusie. Czy to znieczulica ludzi doprowadziła do tragedii?

„To był popołudniowy szczyt, duży przepływ pasażerów i nikt mu nic nie zgłosił”. Na końcowym przystanku kierowca autobusu miejskiego w Częstochowie zauważył, półleżącego mężczyznę. Podszedł wiec do niego, niestety okazało się, że pasażer zmarł w autobusie. Dlaczego nikt nie poinformował kierowcy o potrzebującym pomocy? Czy to znieczulica ludzi doprowadziła do tej ogromnej tragedii?

Pasażer zmarł w autobusie.

W wielu miastach, szczególnie w większych aglomeracjach, często możemy zauważyć, że panuje ogromna znieczulica. Eksperci alarmują, że to choroba XXI wieku. Bez emocji patrzymy na to, co dzieje się obok nas: za ścianą, na ulicy czy w autobusie. To właśnie w jednym z nich, w środku dnia i pomimo tylu pasażerów, mężczyzna zmarł niezauważony.

Do zdarzenia doszło 8 listopada w autobusie linii 21 Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Częstochowie. W godzinach popołudniowych kierowca znalazł nieprzytomnego mężczyznę. Niestety okazało się, że pasażer zmarł.

W autobusie MKP na wysokości alei Wolności kierowca autobusu stwierdził zgon 56-letniego pasażera. Sam znalazł go i ocenił, że nie żyje. Zgłoszenie otrzymaliśmy około godziny 17.40

– zakomunikowała w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” podkom. Sabina Chyra-Giereś, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.

Przyczynę śmierci 56-latka poznamy dopiero po przeprowadzonej sekcji zwłok.

Pixabay

Pixabay

„Minął piąty przystanek, siódmy, dziesiąty. Nie dostrzegł żadnej zmiany u tego mężczyzny”

Z informacji przekazanych przez rzecznika Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Częstochowie Macieja Hasika wynika, że pracownik MPK zauważył nieprzytomnego mężczyznę po godzinie 17:00.

Na krańcowym przystanku kierowca autobusu miejskiego linii 21 z Częstochowy (woj. śląskie) zauważył w lusterku półleżącego mężczyznę. To był popołudniowy szczyt, duży przepływ pasażerów i nikt mu nic nie zgłosił. Minął piąty przystanek, siódmy, dziesiąty. Nie dostrzegł żadnej zmiany u tego mężczyzny. Na przystanku w centrum podszedł do niego, jeszcze wyczuwał puls

– wyjaśnił rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Częstochowie.

Kierowca MPK zawiadomił dyspozytora, a ten z kolei wezwał służby ratunkowe. O 17:40 zjawili się medycy z zespołu pogotowia ratunkowego, policjanci i prokurator. Po reanimacji stwierdzono zgon 56-latka. Z informacji częstochowskiej policji wykluczono udział osób trzecich.

Dodatkowo rzecznik MPK kładzie nacisk na to, aby pasażerowie w przyszłości zwracali uwagę na podobne sytuacje, nawet jeśli wydaje nam się, że pasażer jest pijany. W końcu sytuacja może być zupełnie inna, niż się wydaje.

Być może tego człowieka można było uratować

– wyznaje Hasik.

Źródła: tvn24.pl, dziennikzachodni.pl
Fotografie: Wikimedia (miniatura wpisu), Pixabay

Może Cię zainteresować