×

Spowodował stłuczkę. Jego zachowanie tuż po niej było niewiarygodne

Agresja wśród kierowców to częste zjawisko na polskich drogach. Kolizja drogowa oraz pośpiech sprawił, że ten mężczyzna zdenerwował się nie na żarty. W wyniku tego kierowca skopał swój samochód. Na miejsce wezwano policję.

Agresja na drodze

Komu z nas nie zdarzyło zdenerwować się podczas prowadzenia samochodu? Czynników, które sprzyjają narastaniu agresji za kierownicą, jest wiele: niebezpieczne zmiany pasów ruchu, agresywne wyprzedzanie, oślepianie światłami, krzyki itp. Dodatkowo, wieczny brak czasu, pospiech, problemy rodzinne to wszystko powoduje, że coraz więcej osób skłonnych jest do agresywnych zachowań.

Niektórzy kierowcy potrafią zachować zimną krew, jednak coraz częściej zdarzają się tacy, którzy za kierownicą wpadają w prawdziwą furię. Taki napad złości zarejestrowała kamerka samochodowa pewnego kierowcy, który był uczestnikiem kolizji drogowej. Filmik opublikowano na YouTube na kanale STOP CHAM.

Kierowca skopał swój samochód

Scena z udziałem agresywnego kierowcy została nagrana 18 listopada na ul. Zabrzańskiej w Rudzie Śląskiej. Mianowicie tylna kamerka rejestratora jazdy, uchwyciła moment kolizji. Autor nagrania zwolnił przed przejazdem kolejowym. Nie zauważył tego jadący za nim kierowca forda. Mężczyzna nie zahamował i wjechał w tył auta.

Zderzenie aut było dość silne. Co spowodowało, że samochód autora nagrania pojechał do przodu. Oba auta zjechały na pobocze i doszło do sprzeczki między kierowcami. Poszkodowany chciał załatwić sprawę stłuczki na miejscu, jednak sprawca miał inne plany. Mężczyźni nie dogadali się, a wściekły sprawca ruszył do swojego pojazdu. W konsekwencji kierowca forda skopał swój samochód, z całej siły uderzając w błotnik auta.

Poszkodowany był zszokowany furią, w którą wpadł sprawca, więc wezwał policję. Po jakimś czasie na miejscu zdarzenia pojawił się patrol policyjny. Funkcjonariusze uznali kierowcę forda za sprawcę kolizji i nałożyli na niego mandat. Kierowca był trzeźwy.

Źródła: www.o2.pl
Fotografie: YouTube (miniatura wpisu), YouTube.

Może Cię zainteresować