×

Oszczędny prezydent kupuje znicze w dyskoncie. Wybrał się zaraz po kwarantannie!

Oszczędny prezydent kupuje znicze w dyskoncie. Być może nie chce przepłacać na straganach przed cmentarzem, gdzie tysiące sprzedawców walczą o finansowe przetrwanie.

Zaskakująca decyzja rządu

Niedawna decyzja rządu o zamknięciu w tym roku cmentarzy w dniach 31.10-2.11. wywołała spore niezadowolenie wśród Polaków. Przeważała opinia, że można to było zrobić wcześniej, zamiast czekać do piątku, gdy wiele osób było już w drodze do swoich rodzinnych miejscowości.

Zamknięcie cmentarzy w weekend Wszystkich Świętych okazało się ogromnym ciosem dla handlowców oraz producentów chryzantem. Przez zbyt późne ogłoszenie zamknięcia cmentarzy przedsiębiorcy ponieśli niepotrzebne koszty, zaopatrując się w duże ilości towaru, którego nie mieli komu sprzedać i opłacając miejsca sprzedaży przy cmentarzach. Niektórzy wzięli pożyczki, żeby kupić znicze i kwiaty, specjalnie hodowane na Wszystkich Świętych już od maja.

Oszczędny prezydent kupuje znicze w dyskoncie

Wzburzenie wywołało to, że rząd miał mnóstwo czasu i okazji, by ogłosić decyzję o zamknięciu cmentarzy. Już od kilku tygodni dziennikarze na każdej konferencji prasowej zadawali premierowi i ministrowi finansów pytania o przebieg uroczystości 1 listopada i za każdym razem otrzymywali odpowiedź, że zamknięcie cmentarzy nie jest planowane.

W tej sytuacji sprzedawcy zniczy i chryzantem bez złych przeczuć zaopatrywali się w towar, często na kredyt, żeby zarobić przez te kilka dni na przełomie października i listopada. Kiedy rząd ogłosił kontrowersyjną i niespodziewaną decyzję, Polacy spontanicznie rozpoczęli interwencyjny skup zniczy i chryzantem, żeby sprzedawcy mieli chociaż z czego pospłacać długi. Stawiali potem zakupione kwiaty przed zamkniętymi bramami cmentarzy albo dekorowali nimi balkony, a znicze w geście protestu zapalali pod lokalnymi biurami PiS-u.

Prezydent Duda zdecydował się nie przyłączać do akcji pomocy oszukanym sprzedawcom. Najwyraźniej dla niego kluczowym kryterium jest cena, więc w znicze zaopatrzył się w… Makro. Cena musiała być wyjątkowo korzystna, bo załadował zniczami cały wózek. Dobrze, że czuje się już lepiej po zakażeniu koronawirusem.

 

Źródła: wyborcza.pl, www.instagram.com, wiadomosci.wp.pl
Fotografie: Instagram (miniatura wpisu), Instagram

Może Cię zainteresować