×

Cmentarza w Trzebini nie zamknięto. Zapadła się tam ziemia, tworząc głęboki lej

„Proszę zachować szczególną ostrożność!”, „Teren zagrożony nieciągłymi deformacjami ziemi!” – tabliczki ostrzegawcze pojawiły się na terenie cmentarza przy. ul. Jana Pawła II w Trzebini. Ponad miesiąc temu zapadlisko wchłonęło 41 grobów, w których w sumie spoczywało 61 ciał. Wiadomo, że cmentarza w Trzebini nie zamknięto. Co więcej, nekropolia pozostanie otwarta na okres Wszystkich Świętych. Czy to słuszna decyzja? Czy wchodzenie na teren nekropolii jest bezpieczne?

Cmentarza w Trzebini nie zamknięto

To tragiczne zdarzenie poruszyło wszystkich mieszkańców. 20 września ziemia zapadła się na cmentarzu w Trzebini. Wyrwa miała głębokość 10 metrów i średnicę ok. 20. Lej pochłonął szczątki 61 zmarłych z 41 grobów. Przeprowadzenie na terenie cmentarza ekshumacji było niemożliwe, więc zapadlisko zasypano.

Podczas niedzielnej uroczystości poświęcono tablice z nazwiskami zmarłych, których groby pochłonęła ziemia. To przy niej w okresie Wszystkich Świętych, bliscy będą mogli złożyć kwiaty i zapalić znicze.

To nie rozwiązuje sprawy. Nikt z nami nie konsultował wyglądu ani miejsca ustawienia tej tablicy

– wyznaje jedna z mieszkanek, która w tym roku straciła groby swoich bliskich.

Jednak cmentarza w Trzebini nie zamknięto. Tymczasem na murach nekropoli rozmieszczono żółte tablice ostrzegające, że jest to teren zagrożony. W konsekwencji wszyscy odwiedzający cmentarz proszeni są o zachowanie nadzwyczajnej ostrożności. W rzeczywistości nikt nie daje pewności, że kolejne zapadliska nie będą się tutaj pojawiać.

Dlaczego cmentarza nie zamknięto?

Nekropolią zarządza Parafia pw. Niepokalanego Serca NMP w Trzebini–Sierszy. W orędziu do mieszkańców księża napisali:

Cmentarz parafialny jest otwarty dla odwiedzających, którzy powinni pamiętać, że zgodnie z informacją umieszczoną na ogrodzeniu cmentarza przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń jest to teren zagrożony nieciągłymi deformacjami. Odwiedzając cmentarz, należy zachować szczególną ostrożność

Cmentarz parafialny w Trzebini będzie otwarty na uroczystość Wszystkich Świętych. Oczywiście mieszkańcy zaś nie potrafią jednoznacznie określić, czy decyzja o otwarciu cmentarza była słuszna.

Jestem tu dosłownie na chwilę, bo się boję o siebie. Myślę, że to bardzo trudny czas dla osób, które mają w tym miejscu pochowanych swoich najbliższych. Kulturowo przyzwyczailiśmy się do nawiedzania nekropolii w tych dniach. Ciężko ten zwyczaj odpuścić. Aż się łza kręci w oku. Chciałam zapalić znicz dla koleżanki i brata mojego męża. To właśnie grób szwagra znalazł się wśród tych, które wciągnął lej

– wyznała P. Basia w rozmowie z dziennikarką.

Tu leżą moi ukochani rodzice. Ich grób znajduje się zaledwie kilka metrów od miejsca, gdzie zapadła się ziemia. Raczej się nie boję, odwiedzam ich normalnie, jak dawniej. Zawsze przychodzę tu wypalić z nimi symbolicznego papierosa i porozmawiać, jak mi się wiedzie. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby mnie zabraknąć we Wszystkich Świętych i Zaduszki. Pomimo że zdaję sobie sprawę z ryzyka, a jest spore, to dobrze, iż nie zamknięto nam cmentarza. W Trzebini ziemia zapada się notorycznie, ale na co dzień się o tym nie myśli…

– oznajmił pan Marek w rozmowie z dziennikarką „Faktu”.

Jak wygląda to miejsce teraz?

Co więcej, w temacie bezpieczeństwa na cmentarzu w Trzebini wypowiedział się burmistrz, Jarosław Okoczuk w rozmowie z RMF FM.

Nie będę zachęcał ani zniechęcał osób, które zamierzają w tym i nie tylko w tym dniu odwiedzić groby swoich bliskich

Źródła: www.fakt.pl, www.rmf24.pl
Fotografie: Twitter.com (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować