×

13 ostatnich słów wypowiedzianych przez umierających pacjentów. Niektóre przyprawią Cię o ciarki

Jeśli chcesz płakać, śmiać się i czuć się zarazem nieswojo, koniecznie przeczytaj te najbardziej niezwykłe ostatnie słowa, które lekarze i pielęgniarki usłyszeli podczas pracy w szpitalach. Przygotuj się na prawdziwe emocje!

1. Serdeczne przywitanie i… pożegnanie

Pacjent po ciężkiej operacji serca wybudził się na chwilę. Spojrzał na mnie i zapytał kim jestem. Odpowiedziałam, że pielęgniarką, on spojrzał mi głęboko w oczy i powiedział: „Pierdol się”. Zmarł 20 minut później.

2. Szukając drogi…

Starszy pan nie mówił od kilku dni. Przebywał w hospicjum. Pewnego dnia usłyszałam, gdy mówi: „Ale ja nie wiem, jak mam się tam dostać…”. Dwie godziny później zmarł.

3. Ulubiony pacjent

Pracuję w domu starców jako pielęgniarka. Miałam swojego ulubionego pacjenta, który cierpiał na Alzheimera. Uwielbiałam z nim rozmawiać i żartować, bo był to człowiek o wysokiej kulturze osobistej i poczuciu humoru. Pewnego dnia zauważyłam, że jego stan znacznie się pogorszył. Przestał jeść, mówić i żartować. Gdy już miałam wychodzić do domu, przyszłam się z nim pożegnać. On spojrzał na mnie i powiedział: „Żegnaj aniołku”. Następnego dnia rano odszedł.

4. Jak to?!

Podczas porannego obchodu słyszałem, jak pacjent mówił: „One mają tak duże oczy. Aż mam dreszcze”. Zmarł kilka minut później.

5. Skąd mogła wiedzieć?

Byłam pielęgniarką na oddziale rehabilitacyjnym, gdy jedna z naszych pacjentek upadła, jeżdżąc na rowerku stacjonarnym. Szybko do niej podbiegłam, a ona powiedziała do mnie: „Myślę, że umieram”. Odeszła w ciągu kilku minut.

6. Bolesne

Jeden z naszych pacjentów bardzo cierpiał. Podpisał dokumenty, w których oświadcza, że nie pozwala na resuscytację. Pewnego dnia podczas obchodu złapał mnie za rękę i powiedział: „Zabij mnie, bo to dziadostwo nie pozwala mi odejść”.

7. Przewidywanie przyszłości

Nie jestem lekarzem ani pielęgniarzem. Pracuję dla domu pogrzebowego. Gdy przyjechałem do jednego z domów starców po zwłoki, zobaczył mnie pacjent, którego kojarzyłem z widzenia. Krzyknął z daleka: „Do zobaczenia chłopaki w przyszłym tygodniu”. Zgadnijcie po kogo przyjechałem po 7 dniach?

8. Po prostu straszne

Mieliśmy pacjenta po wylewie, który już miał wychodzić do domu, ale dostał zapalenia płuc. Niestety jego stan był bardzo ciężki. Gdy byłem u niego, aby sprawdzić, jak się czuje, spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem i niezbyt wyraźnie powiedział: „Zabrałeś jego żonę, a za to będziesz się smażyć w piekle”. I rzeczywiście odbiłem przyjacielowi żonę…

9. Prośba

To była jedna z moich pierwszych nocek w szpitalu. Kojarzyłam już tę pacjentkę, ponieważ mówiło się o niej w gabinecie lekarskim. Bardzo cierpiała. Gdy byłam u niej sprawdzić, jak się czuje, złapała mnie za rękę i wręcz błagalnym tonem wyszeptała: „Pomóż mi. Zrób coś. Uratuj mnie”. Niestety zmarła tego samego dnia.

10. Inny język

Mieliśmy pacjenta, który był w obozie koncentracyjnym. Jego stan był krytyczny. Mówił cały czas po niemiecku, żeby do niego nie strzelać, że ma rodzinę na zewnątrz. Z racji tego, że znam niemiecki, powiedziałem do niego pewnej nocy: „Jest pan wolny. Jest pan wolny”. Słyszałem wtedy jego ostatnie tchnienie.

11. Tragedia

17-latka trafiła do nas z wypadku samochodowego. Była w ciężkim stanie, ale zdążyła jeszcze powiedzieć: „Błagam, nie mówcie rodzicom, że piłam”.

12. Przeczucie

Poprawiałam łóżko pacjenta, którego stan się zdecydowanie poprawiał. Gdy już wychodziłam, on szepnął do mnie: „Siostro, coś tu się dziś wydarzy”. Zmarł pół godziny później.

13. Przykre…

Pracuję w domu opieki. Jedna z naszych pacjentek umierała. Można powiedzieć, że jej dni były policzone. Nie miała dzieci, a jej jedyną rodziną była siostrzenica, która odwiedzała ją bardzo rzadko. Gdy do niej zadzwoniłam, że stan kobiety pogorszył się, młoda kobieta odparła, żeby zadzwonić wtedy gdy staruszka umrze… Było mi tak szkoda tej biednej staruszki, że siedziałam z nią nawet, gdy miałam wolne. Bardzo się męczyła. Nie mogła umrzeć. Skłamałam wtedy i powiedziałam jej, że lada chwili przyjedzie jej siostrzenica. Kobieta uśmiechnęła się delikatnie i powiedziała: „To dobrze, bo na nią czekam”. Zmarła kilka minut później z uśmiechem na ustach. Siostrzenica nigdy się nie pojawiła…

Może Cię zainteresować