×

Ostatnie pożegnanie Sebastiana z Katowic. Słowa jego rodziców chwytają ze serce

Dzisiaj rano odbyło się ostatnie pożegnanie Sebastiana z Katowic. Zamordowanego 11-latka żegnały tłumy. Widok białej trumienki chłopca, który jeszcze tydzień temu beztrosko bawił się na placu zabaw, rozdzierał serca żałobników. „Dlaczego niewinni muszą cierpieć?” – pytał ksiądz, któremu trudno było powstrzymać emocje.

Katowice we łzach

Dokładnie tydzień temu 11-letni Sebastian wyszedł z domu, by pobawić się na placu zabaw. Tydzień temu pytał mamę, czy może wrócić do domu z półgodzinnym opóźnieniem. To była ostatnia wiadomość, jaką mama otrzymała od syna. Chwilę później 41-letni Tomasz M. zmienił życie tej rodziny w koszmar.

Dzisiaj bliscy Sebastianka oraz mieszkańcy Śląska, poruszeni tą ogromną tragedią, towarzyszyli chłopcu w jego ostatniej podróży. Mimo deszczowej pogody, w smutnej ceremonii udział wzięły tłumy żałobników. Uroczystości pogrzebowe 11-latka rozpoczęły się o godz. 9 w kościele p.w. św. Antoniego w Dąbrówce Małej. Podczas mszy padły wzruszające słowa.

Ostatnie pożegnanie Sebastiana z Katowic

Ceremonii, relacjonowanej przez Super Express, przewodniczył ksiądz Andrzej Noras. Gdy głosił kazanie, z trudem powstrzymywał emocje.

W tej godzinie wszyscy czujemy, jak zawodzą nasze słowa. Jak brakuje słów, żeby podnieść na duchu. (…) Dlaczego niewinni muszą cierpieć?

– zaczął duchowny, a jego głos wyraźnie drżał.

Przemoc psychiczna i fizyczna jest tym, co usuwa Boga z życia człowieka. Nie pozwólmy się opanować wrogości. Ostatecznie nasze wysiłki to walka o to, co dobre. Zło dobrem zwyciężaj!

– mówił w dalszej części kazania.

Potem ksiądz wspomniał także moment z filmu „Pasja” Mela Gibsona, nawiązując do momentu, w którym Jezus zginął na krzyżu.

Spada na niego kropla deszczu jakby niebo płakało

– powiedział duchowny.

Gdy białą trumienkę z ciałem Sebastiana wynoszono z kościoła, z nieba symbolicznie lunął obfity deszcz…

Podczas uroczystości proboszcz parafii odczytał list od rodziców uduszonego chłopca. Podziękowali w nim wszystkim, którzy zaangażowali się w poszukiwania Sebastiana i byli dla nich oparciem w trudnych chwilach. Rodzice 11-latka poprosili także o modlitwę i pamięć.

Z głębi serca prosimy o modlitwę za naszego Sebastianka. Prosimy pamiętajcie o naszym małym, wesołym synku, który swoje kaskaderskie wyczyny będzie ćwiczył teraz w niebie

– napisali w liście zrozpaczeni rodzice chłopca.

Po mszy Sebastiana odprowadzono na cmentarz parafialny. Ciało zamordowanego 11-latka zostało złożone w grobie rodzinnym, który utonął w kwiatach.

41-letni Tomasz M., zwany „lubieżnym optykiem z Sosnowca”, przyznał się do winy i ze szczegółami, choć bez emocji opisał, co zrobił chłopcu. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi mu kara dożywotniego więzienia. Ze względu na dobro rodziny i dobro śledztwa prokuratura nie zdradza drugiego zarzutu, który postawiono mordercy Sebastiana.

Fotografie: Facebook

Może Cię zainteresować