×

Była w kolejce w przechodni z chorą córeczką. Poprosiła o przepuszczenie, a emeryci rzucili się na nią

Okres jesienno-zimowy to czas przeziębień. Dlatego ogromne kolejki w przychodniach nie powinny nikogo dziwić w tym czasie. Jednak, jak przyznają osoby chcące dostać się do lekarza na NFZ, to, co dzieje się w placówkach medycznych, przeraża.

Ogromne kolejki w przychodniach. To horror!

Nasze organizmy w okresie jesieni i zimy są bardzo podatne na infekcje. Dlatego szczególnie powinniśmy zadbać o naszą odporność. Niestety zdarzyć się może tak, że pomimo starań i tak dopadnie nas przeziębienie. Najbardziej podatne na wirusy są osoby starsze i dzieci. I to właśnie tych jest najwięcej w placówkach leczniczych. Ogromne kolejki w przychodniach utrudniają szybkie dostanie się do lekarza w razie potrzeby. Nie dotyczy to jednej placówki. Tak jest w całej Polsce. Pacjenci narzekają na nieudolność działania systemu NFZ i samych pracowników rejestracji. Narzekają też na to, co dzieje się między samymi oczekującymi.

Jedna z kobiet postanowiła podzielić się swoją historią z przychodni na łamach Onetu. Nie mogła dodzwonić się do przychodni, przyszła więc do placówki ze względu na chorą córkę.

Punkt 7.00 rano zjawiłam się przed moją rejonową przychodnią razem z moją chorą pierwszoklasistką. Przywitał mnie już spory tłumek czekających tu już od dłuższego czasu emerytów. Podobno kolejka zaczęła się tu ustawiać jeszcze przed 6.00.

– pisze w swoim liście kobieta.

Od razu po wejściu matkę dziewczynki zaatakowała seniorka, która miała pretensje, że kobieta przychodzi z chorym dzieckiem. Według niej „dzisiejsze matki są nieodpowiedzialne i nie potrafią same wyleczyć dziecka, tylko ciągają je po lekarzach”.

Kobieta pisze w liście, że dopiero później rejestratorka zwróciła na nią uwagę. Wtedy zwróciła się do wszystkich na korytarzu:

Proszę państwa, moje dziecko naprawdę źle się czuje, czy ja mogłabym podejść do okienka pierwsza?

— spytała osoby na sali matka dziecka nieśmiało, widząc stan córki.

Pozostali pacjenci naprawdę nie wyglądali, jakby byli obłożnie chorzy.

– dodaje w liście.

Kobiecie odpowiedziało jedynie mruczenie niezadowolonych osób. Niektórzy skomentowali, że jak to, kiedy oni stali tu pierwsi. Inni uznali, że dzisiejszy młodzież jest bardzo roszczeniowa.

Tylko jedna osoba zachowała się z empatią

Kobieta była zszokowana zachowaniem osób znajdujących się na korytarzu placówki. Tylko jedna osoba powiedziała, że przepuści ją z chorym dzieckiem. Jednak to rozpętało awanturę na sali:

Ja panią przepuszczę — odezwał się w końcu jakiś starszy pan, który do tej pory w ogóle się nic nie mówił. Dzięki niemu przesunęłam się w kolejce o metr. — Ale pan tu nie stał, to co się pan rządzi — krzyknął inny senior, tłumacząc, że on ma 80 lat, więc nikomu miejsca nie będzie ustępował i on się „w ogóle na to nie zgodził”. Ponieważ pozostali emeryci również poczuli się w obowiązku powiedzieć kto, gdzie stał, a kogo nie było wczoraj, więc „się nie liczy”, zrobiło się głośno i jeszcze bardziej nieprzyjemnie.

Jak podaje kobieta rejestratorka nie zwróciła uwagi na to, co się działo. Na koniec matka dziewczynki otrzymała poradę od innej kobiety, „aby udała się na konsultację online”. Zdesperowana kobieta poszła w końcu do placówki prywatnej, w której jak napisała, „została przyjęta od razu z otwartością i sympatią”.

Matka dziewczynki przyznaje, że seniorzy nie mogą mieć monopolu na państwową opiekę medyczną. I powinno być wiele zmienione w jej systemie.

Fotografie: Pixbay

Może Cię zainteresować