×

Pracownik zakładu pogrzebowego zobaczył, że worek z ciałem się rusza. Natychmiast zaczął go otwierać

Podczas przygotowywania zwłok przed pochówkiem, pracownik zakładu pogrzebowego odkrył wstrząsającą pomyłkę. Jak się później okazało, lekarz przedwcześnie stwierdził zgon pacjenta. Gdyby nie fatalna pomyłka w szpitalu, 62-latek mógłby nadal żyć.

Mężczyznę uznano za zmarłego

W Polsce uznanie za zmarłego reguluje Kodeks Cywilny w art. 43 ustawy z dnia 05 grudnia 1996r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Zgodnie z jego zagadnieniem lekarz (z wyłączeniem lekarza dentysty) może stwierdzić zgon na podstawie osobiście przeprowadzonych badań oraz ustaleń. W momencie stwierdzenia śmierci mózgu oraz nieodwracalnego zatrzymania krążenia, wypisuje kartę zgonu. W innych krajach wygląda to bardzo podobnie.

Jednak tym razem doszło do pomyłki i miała ona fatalne skutki. 62-letni José Ribeiro da Silva z Brazylii leczył się onkologicznie. Niestety, 29 listopada jego stan się pogorszył i lekarz stwierdził zgon mężczyzny. Jako przyczynę śmierci wpisał chorobę nowotworową. Nieboszczyk zapakowany w plastikowy worek trafił do szpitalnej chłodni, a następnie do domu pogrzebowego.

Lekarz przedwcześnie stwierdził zgon

Ciało trafiło do domu pogrzebowego, gdzie pracownik miał się zająć przygotowywaniem zmarłego do pochówku. Jednak gdy zobaczył, że worek z ciałem mężczyzny porusza się, natychmiast go otworzył. Jego oczom ukazał się przeraźliwy obraz. Mężczyzna miał otwarte oczy i z bardzo dużymi trudnościami starał się złapać oddech. Okazało się, że lekarz przedwcześnie stwierdził zgon.

Pomimo szybkiej interwencji lekarzy nie udało się uratować mężczyzny. 62-latek zmarł, a tym razem jako przyczynę śmierci lekarze wpisali hipotermię. Wszczęto szczegółowe śledztwo związane z zaistniałym błędem lekarskim. Jednocześnie dr Lucasa Camposa, który nietrafnie ocenił stan zdrowia pacjenta, zwolniono z pracy. Dodatkowo usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa.

O Boże, to niewiarygodne, co się stało. Mój brat spędził pięć godzin w plastikowym worze. Nie musiał przez to wszystko przechodzić

– powiedział brat zmarłego 62-latka.

Źródła: www.medonet.pl
Fotografie: Pexels (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować