Urodził się z zanikiem mózgu. Gdy lekarze po 3 latach prześwietlili jego głowę, uznali to za cud
Chłopiec, który przyszedł na świat pięć lat temu miał tak ciężkie obrażenia mózgu, że w zasadzie nie miał go wcale. Lekarze stwierdzili, że jego tkanka jest uszkodzona do tego stopnia, że prawdopodobnie umrze, gdy tylko przyjdzie na świat.
Dzisiaj mały Noah Wall jest żywym dowodem tego, że medyczne cuda nie są wzięte z kosmosu i zdarzają się naprawdę.
Lekarze, którzy nadzorowali rozwój chłopca, uważali, że urodzi się martwy.
Gdy jego mama Shelly była w trzecim miesiącu ciąży, lekarze poinformowali ją, że u dziecka już jest widoczny rozszczep kręgosłupa, a co się z tym wiązało, rdzeń kręgowy nie rozwijał się prawidłowo. Niestety, to nie był koniec złych informacji… Mniej więcej w tym samym czasie zespół medyczny zdiagnozował również wodogłowie u nienarodzonego chłopca. Nienaturalnie powiększona głowa była efektem zwiększenia objętości płynu mózgowo-rdzeniowego w układzie komorowym mózgu.
Oszacowano, że wodogłowie, na które cierpiało dziecko, zdołało zniszczyć już około 98% jego tkanki mózgowej. Ze względu na stan w jakim znajdował się nienarodzony maluch, rodzice byli zmuszeni przygotować się na najgorsze.
Na szczęście Joe nie dał za wygraną…
Noe urodził się wiosną 2012 roku. Jego głowa była znacznie powiększona i stale puchła, jednak maluch urodził się żywy wbrew temu, co zakładali lekarze!
Tuż po tym, jak przyszedł na świat, specjaliści zrobili prześwietlenie mózgu. Niestety, badania potwierdziły najgorsze obawy – wodogłowie prawie całkowicie uszkodziło mózg Noego.
Skutki wodogłowia są widoczne na powyższym, lewym zdjęciu, które wskazuje, że zaledwie dwa procenty mózgu dziecka funkcjonuje prawidłowo.
Wtedy wydarzył się CUD! Lekarze zakładali, że Noe nie dożyje swoich pierwszych urodzin. Na szczęście były to tylko przewidywania, które nie sprawdziły się w rzeczywistości.
Mózg chłopca zaczął rozwijać się na nowo, a uszkodzone przez wodogłowie tkanki tak jakby… „odżywały”!
Oczywiście, rozwój chłopca przebiegał wolniej niż w przypadku innych dzieci, ale Noe i tak radził sobie doskonale. Choć medycyna stoi dziś na bardzo wysokim poziomie, lekarze nie potrafią logicznie wytłumaczyć jak to możliwe.
Dzisiaj Noe ma już 5 lat. Choć wciąż ma wiele problemów zdrowotnych – z powodu rozszczepu kręgosłupa jest sparaliżowany od klatki piersiowej w dół – wygląda na chłopca, który cieszy się każdą chwilą.
W swoim życiu przeszedł już szereg wyczerpujących zabiegów, które pomogły doprowadzić do równowagi jego miednicę i nogi.
Rodzicie głęboko wierzą, że dzięki terapii i specjalistycznym leczeniom, chłopiec pewnego dnia sam stanie na nogi i będzie w stanie samodzielnie się poruszać.
Choć to „fizyczne wyzwanie” wydaje się niczym w porównaniu do niesamowitego cudu medycznego, jakim zaskoczył wszystkich mały Noe, to przed nim jeszcze długa droga, aby tego dokonać.
Skany porównujące mózg chłopca: jeden tuż po urodzeniu, drugi po 3 latach.
Noe jest już w stanie samodzielnie policzyć do 10, potrafi mówić i jest w trakcie nauki pisania.
Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że Noe zaczął również uczęszczać do szkoły.
Historię małego chłopca, w którego przeżycie nie wierzyli nawet lekarze, możecie zobaczyć w filmie dokumentalnym pod tytułem „The Boy With No Brain”.