×

Niepełnosprawna kobieta odmawia pomocy. Żyje w biedzie, ale pomaga innym

Niepełnosprawna kobieta odmawia pomocy, której bardzo potrzebuje. W jej mieszkaniu panuje nieprawdopodobny brud, a dwa pokoje zajmują znajomi, którzy mieszkają tu za darmo. Dlaczego jej mąż pozwala, aby z dnia na dzień ich dom zamieniał się w ruinę? Poznajcie historię Andrzeja Dudy i jego ukochanej.

Niepełnosprawna kobieta odmawia pomocy

O Katarzynie Barszczewskiej i Andrzeju Dudzie było głośno osiem lat temu, gdy pracownik urzędu stanu cywilnego odmówił udzielenia parze ślubu. Swoją decyzję motywował faktem, że ciężka niepełnosprawność kobiety może powodować, że nie jest ona w stanie podjąć samodzielnej decyzji.

Ostatecznie dzięki włączeniu w sprawę mediów i trwającej wiele miesięcy batalii sądowej, para mogła się pobrać. Od ślubu Katarzyny i Andrzeja minęło już sporo czasu, ale niestety ich wspólne życie nie ułożyło się tak, jak tego pragnęli.

Cierpiąca na czterokończynowe, spastyczne porażenie mózgowe pani Katarzyna mieszka wraz z mężem w Warszawie. Stan ich mieszkania jest daleki od idealnego. Jak zdradziła w programie TVN „Uwaga” znajoma rodziny, po ślubie wiele się zmieniło.

Dopóki rodzice żyli, mieszkanie było zadbane. Od momentu ślubu się pogorszyło. Nie wiem, dlaczego nie sprzątają.

Mieszkanie jest w tej chwili w bardzo złym stanie. Brud i zniszczone sprzęty przedstawiają przerażający widok. Lokal wymaga pilnego remontu. Maciej Ziółkowski, znajomy pary opowiada:

Pani Kasia potrzebuje godnie żyć i godnie się wykąpać. Proszę pójść do łazienki i zobaczyć, jak wygląda ich prysznic. Tam są bariery architektoniczne, choćby dlatego ci ludzie potrzebują pomocy.

Znajomi mieszkają za darmo?

Chociaż mieszkanie jest brudne, to można zauważyć, że niedawno zakupiono nowe sprzęty: zmywarkę, lodówkę, pralkę. Co ciekawe, w mieszkaniu oprócz Andrzeja i Katarzyny, mieszkają także ich znajomi, którzy zajmują aż dwa pokoje. Andrzej Duda twierdzi, że ludzie mieszkają u nich za darmo, ponieważ nie mają się, gdzie podziać.

To nie jest rodzina, to nasi znajomi. Zaoferowaliśmy im pomoc, żeby mieli dach nad głową.

Pani Olga, znajoma pary uważa, że rodzinie potrzebna jest pomoc kogoś z zewnątrz.

Panu Andrzejowi przydałaby się pomoc asystenta rodziny, bo zajmuje się panią Katarzyną 24 godziny na dobę i nie jest w stanie ogarnąć porządku.

Osoby związane z tym państwem twierdzą, że pomimo licznych wezwań, ośrodek pomocy społecznej nie zareagował. Jak powiedział Andrzej Opala, rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Praga-Południe, sytuacja wygląda zupełnie inaczej. To rodzina odmawia przyjęcia jakiejkolwiek pomocy.

Bardzo chcielibyśmy pomóc tej rodzinie, ale oni odmawiają wszelkiej pomocy. Odmawiają przede wszystkim wpuszczenia do mieszkania pracownicy pomocy społecznej i wszelkich rozmów. Do roku 2011 pani Katarzyna była pod opieką OPS-u, ale po ślubie całkowicie zrezygnowała z pomocy.

Transmisje na Facebooku

Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy rodzina rzeczywiście nie chce pomocy, bowiem na Facebooku regularnie pojawiają się transmisje, w których Katarzyna Barszczewska opowiada o swojej trudnej sytuacji. Często w nagraniach pojawiają się prośby o wsparcie finansowe.

Być może małżeństwo szuka środków, ale nie chce ich otrzymywać z instytucji państwowych. Pan Maciej, znajomy pary jest bardzo zaniepokojony tym, że kobieta od dawna nie uczęszcza na rehabilitację. Po raz ostatni była rehabilitowana jeszcze przed ślubem.

Jeśli nie będzie rehabilitowana, to za jakieś 2-3 lata będzie po prostu leżała w łóżku i nic więcej. Wiem to z własnego doświadczenia. Bez rehabilitacji wszystkie stawy będą zastane.

Inny znajomy uważa, że Katarzyna powinna zostać skierowana do DPS.

Kasia powinna być w DPS-ie chociaż dziennym. Tam miałaby zajęcia, rehabilitację. Może jej stan by się wtedy poprawił, stałaby się bardziej samodzielna. Osiem lat zaniedbania to jest bardzo dużo. A Andrzej mógłby w tym czasie pójść sobie dorobić.

Katarzyna Barszczewska bardzo obawia się korzystania z pomocy ośrodka, chociaż przyznaje, że remont jest potrzebny.

Ja cały czas się waham, bo boję się, chociaż nie umiem powiedzieć, czego się boję. Moim marzeniem byłby teraz remont i doprowadzenie tego mieszkania do takiego stanu, żebym mogła w nim normalnie funkcjonować.

Jej obaw nie jest w stanie zrozumieć nawet jej mąż.

Ciężko mi czasem zrozumieć jej obawy.

Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook, Imgur

Może Cię zainteresować