×

To, co zabiło tego mężczyznę, pije większość z nas każdego dnia. Śmierć czeka na półce sklepowej!

Kulturystyka jest chyba jedną z najlepszych form ćwiczeń. Są to głównie ćwiczenia beztlenowe, których celem jest budowa mięśni. Większe, silniejsze mięśnie mają wiele korzyści, z których główną jest po prostu to, że jesteś silniejszy, możesz funkcjonować na wyższym poziomie, łatwiej i bardziej efektywnie wykonywać różne zadania  i dostarczać organizmowi lepszej ochrony na starość.

Kulturystyka jednak miała zawsze pewną ciemną stronę – różnego rodzaju wspomagacze czy nawet narkotyki. Wielu sportowców używa tych substancji, aby zapewnić sobie jeszcze lepszych efektów swoich treningów. Czy warto?

Dean Wharmby jest ambitnym sportowcem z Manchesteru w Anglii oraz bardzo rodzinnym mężczyzną. Kulturysta przywiązuje wielką wagę do swojego ciała, które ukształtował górą mięśni. Zainwestował cały swój czas na treningi i żywienie. 

10 000 kalorii dziennie to stały plan jego diety, która pozwala mu na stały przyrost masy mięśniowej.

Facebook / Dean Wharmby PT

Facebook / Dean Wharmby PT

Aby utrzymać odpowiedni poziom kalorii Mark zjada równolegle mieszaninę jedzenia pochodzącego z fast-food’ów oraz zrównoważonej żywności, takiej jak kurczak, ryby i jaja.

Wszystko po to aby zaspokoić swoje zwiększone zapotrzebowanie na białko. Ponadto sportowcy tej dziedziny spożywają napoje energetyczne, aby pobudzić organizm i pomóc sobie w koncentrowaniu się na rygorystycznych treningach. Pił ich dwie porcje co godzinę.

Twitter / Cristo8444

Twitter / Cristo8444

Pięć lat temu plan Dean’a przestał się realizować. Był chory.

Lekarze znaleźli u niego guza, a ciało sportowca nie mogło być leczone chemioterapią. Próbowali naturalnych, alternatywnych metod, które wydawały się działać. Wrzód był coraz mniejszy i ostatecznie zniknął.

Facebook / Dean Wharmby PT

Facebook / Dean Wharmby PT

Dean wrócił do starych nawyków i zaczął wracać do formy sprzed choroby, jednak po czasie musiał się zatrzymać z powodu kolejnych wrzodów.

Ale tym razem z jeszcze gorszymi skutkami. Lekarze stwierdzili również, że Dean ma raka wątroby. Próbowali leczyć go ścisłą, zdrową dietą bo znów odmówił chemioterapii. Jednak masa sportowca dramatycznie szybko zaczęła spadać.

Facebook/Deans journey

Facebook/Deans journey

Dla 39-latka było już za późno.

W swojej agonii, dowiedział się jeszcze, co odebrało mu życie: napoje energetyczne. Bardzo wysoka zawartość cukru działa na komórki rakowe jako pożywka. Dzięki nim, komórki nowotworowe mogą rozwijać się znacznie szybciej.

Facebook/Deans journey

Facebook/Deans journey

Dean za swoją śmierć obwinia napoje energetyczne. W ramionach żony Charlotte w końcu zasypia. O wiele za szybko, pozostawiając małą Scarlett.

Chciał udoskonalić swoje ciało i zapłacił za to życiem. Podobnie jak wielu innych, którzy spożywali te napoje, ale nikt ich przed nimi nie ostrzegał.

Facebook/Deans journey

Facebook/Deans journey

Udostępnij tę smutną historię swoim przyjaciołom i rodzinie, bo może okazać się, że taki napój finalnie może kosztować dużo więcej niż tylko kilka złotych. Szczególnie ważne jest aby ostrzegać przed nimi ludzi młodych, bo to oni najczęściej je spożywają!

Może Cię zainteresować