Nie żyje Adaś z Cerekwicy Starej. Ojciec zadał mu ciosy, gdy był jeszcze w brzuchu mamy
Kilka miesięcy temu pisaliśmy o okrutnej napaści, która miała miejsce 15 marca w Cerekwicy Starej w powiecie jarocińskim. To właśnie tam 22-letni Eryk, absolwent szkoły policyjnej, z nożem w ręku włamał się do domu rodziców swojej byłej partnerki, Natalii, i z zimną krwią zaatakował śpiącą rodzinę około godziny 1 w nocy. Zabił małżeństwo w wieku 59 lat i poważnie ranił ich dwie córki – 25-letnią Natalię i jej 22-letnią siostrę. Pierwsza z nich była w tym momencie w 9. miesiącu ciąży z mordercą.
Lekarze robili wszystko, aby uratować życie dziecka
Ostrze noża przebiło ciało nienarodzonego jeszcze dziecka Natalii. Kobieta została przetransportowała do szpitala. Lekarze, chcąc uratować małego chłopca, niemal natychmiast skierowali ją na stół operacyjny. Żeby ocalić Adasia, zdecydowali się na cesarskie cięcie z nadzieją, że na ratunek nie jest jeszcze za późno.
Adaś przyszedł na świat w stanie krytycznym
Maleństwo przyszło na świat żywe, ale było w stanie krytycznym – miało cięcia zewnętrzne pleców, brzucha i było niedotlenione. Musiało zostać poddane operacji klatki piersiowej. Od samego początku nie było wiadomo, czy mały Adaś wygra wyjątkowo ciężką walkę o życie.
Matka dziecka z czasem doszła do siebie
Stan matki również był bardzo ciężki – lekarze byli zmuszeni wprowadzić ją w stan śpiączki farmakologicznej. Gdy 25-latka tylko została wybudzona, przychodziła na oddział, żeby nakarmić i przytulić swoje maleństwo.
Siostra Natalii czuła się znacznie lepiej
Młodsza siostra była przytomna i od samego początku był z nią kontakt. Została opatrzona, wiele z ran trzeba było szyć. Te informacje przekazał TVN24 Leszek Mazurek, prezes szpitala w Jarocinie.
Śmierć dziecka
Wydawać by się mogło, że lekarzom udało się przywrócić nadzieję w to, że Adaś będzie mógł normalnie żyć. Chłopiec miał się coraz lepiej, a jego rana prawidłowo się goiła. Niestety, pewnego dnia nastąpiło znaczne pogorszenie. Ostatecznie mały wojownik zmarł w minioną sobotę około godziny 4 nad ranem po ciężkiej walce o życie. O śmierci chłopca z Cerekwicy Starej poinformował dr Włodzimierz Budzyński, dyrektor medyczny Szpitala Powiatowego w Jarocinie:
Około 4 nad ranem mama chłopca wezwała Zespół Ratownictwa Medycznego, bo zauważyła, że niemowlak przestał oddychać. Ratownicy podjęli czynności resuscytacyjne i zabrali dziecko do szpitala. Niestety po dwóch godzinach niemowlak zmarł
Los mordercy
Po brutalnym ataku, którego dopuścił się 22-latek, mężczyzna wrócił do domu, gdzie został zatrzymany przez policję. Za zabójstwo małżeństwa i próbę zabójstwa Natalii i jej siostry grozi mu dożywocie.
*zdjęcia mają charakter poglądowy