×

Najmądrzejszy człowiek świata. Rodzice od narodzin traktowali go jak dorosłego

Najmądrzejszy człowiek świata zawdzięczał swoją wiedzę i umiejętności samozaparciu rodziców, którzy już w dniu narodzin rozpoczęli jego edukację. Mając zaledwie miesiąc, dziecko z łatwością wymawiało już litery, a w wieku siedmiu miesięcy samodzielnie jadło. Ojciec i matka prowadzili eksperyment na żywym organizmie.

Wielka potrzeba edukacji

Wiele osób posiada przeświadczenie, że bycie geniuszem to wyłącznie dar od losu, który jedni otrzymują a inni nie. Na przykładzie Williama Sidisa można się jednak przekonać, że odpowiedni trening jest w stanie wyzwolić potencjał drzemiący w każdym z nas. Mężczyzna zawdzięczał swój niebywały intelekt ojcu, dla którego edukowanie było całym światem.

Borys Sidis pochodzący z ukraińskiego Berdyczowa od najmłodszych lat wykazywał się dużą chęcią nauki. Pomimo biedy, z którą zmagała się jego rodzina, otrzymał solidne wykształcenie. Miał przekonanie, że posiadanie wiedzy to podstawa wolności. Właśnie dlatego na własną rękę kształcił miejscowych chłopów. Jego działania nie przypadły do gustu władzom carskim. Za wywrotową działalność na dwa lata trafił do więzienia. Po odzyskaniu wolności mężczyzna postanowił wyemigrować do Stanów Zjednoczonych. 20-latek wraz z przyszłą żoną i matką Williama, Sarą Madelbaum zamierzał rozpocząć nowe życie.

W USA udało mu się spełnić „american dream”. Został współzałożycielem nowojorskiego Instytutu Psychiatrycznego oraz czasopisma naukowego publikującego teksty z dziedziny psychopatologii „Journal of Abnormal Psychology”. 1 kwietnia 1898 roku był najważniejszym dniem w życiu Borysa. Na świat przyszedł William, który wkrótce miał zostać najmądrzejszym człowiekiem na świecie.

Najmądrzejszy człowiek świata

Pasjonujący się psychologią rodzice zdecydowali, że przeprowadzą na Williamie zakrojony na dużą skalę eksperyment. Dziecko od momentu narodzin stale się uczyło. Matka Williama zamierzała w pełni rozwinąć potencjał syna. Pomimo tego, że była absolwentką prestiżowego Boston University School of Medicine, przerwała karierę, aby każdą chwilę poświęcać dziecku. Mały William uczył się kształtów liter oraz ich wymowy. Gdy ukończył cztery lata, napisał na maszynie książkę od razu w dwóch językach – angielskim i francuskim. Rodzice oraz prasa nie kryli podziwu dla umiejętności Williama.

Dziecko stało się dowodem na to, że odpowiednie postępowanie rodziców jest w stanie zagwarantować wychowanie geniusza. Sara Madelbaum podkreślała, że zawsze starała się traktować syna jak dorosłego człowieka. 

Zdecydowaliśmy od samego początku traktować Billiego jak dorosłego człowieka. Dzieci chcą być traktowane na równi z dorosłymi (…) Borys powiedział mi, że umysł dziecka można kształtować na długo przed tym, nim pozna mowę. Że jeśli rodzice będą podchodzić do dziecka rozsądnie, przekazywać prawdziwe informacje i uzasadniać je logicznie, wyostrzy to możliwości nawet najmłodszego dziecka. W końcu umysł buduje się tak jak mięśnie, a te nie powstają od leżenia w łóżku. Mieliśmy zachęcać nasze dziecko do myślenia, do podążania każdą ścieżką, której zapragnie, do rozwijania zainteresowań. Mieliśmy odpowiadać na wszystkie jego pytania tak precyzyjnie i tak długo, aż on sam uzna, że uzyskał odpowiedź.

W wieku 9 lat William zdał egzaminy na Harvard. Na Uczelnię dopuszczono go jednak dopiero 2 lata później.

Ulubieniec prasy

William Sidis wiele razy przechodził testy na poziom IQ. Wyniki na poziomie 260 a nawet 300 punktów potwierdzały, że jest niezwykły. Prasa uwielbiała pisać o jego osiągnięciach. Dziennikarze zachwycali się tym, że dziecko w wieku szkolnym płynnie mówi ośmioma językami, a nawet zdołał stworzyć swój własny. Borys Sidis w latach 1904-1910 wydał 10 książek oraz opublikował sporo artykułów, w których podsumowywał żywy eksperyment prowadzony na własnym synu. Jego metody nie przypadły jednak do gustu największemu autorytetowi w dziedzinie psychologii. Zygmunt Freud w liście do G. Stanleya Halla, psychologa rozwojowego stwierdził, że nie uznaje Borysa ani za uczciwego psychologa, ani za inteligentnego człowieka.

Tymczasem 11-letni William odnosił kolejne sukcesy w dziedzinie matematyki. Profesor MIT Daniel Comstock stwierdził nawet, że dziecko jest przyszłością matematyki XX wieku. Sidis napisał także cenioną pracę o czterowymiarowych figurach geometrycznych. Passę młodego geniusza przerwało niespodziewanie załamanie psychiczne. Dopiero teraz wyszło na jaw, że pomimo nieprawdopodobnego rozwoju intelektualnego, na poziomie emocji Sidis wciąż jest daleko w tyle. Gdy w wieku 16 lat, William Sidis otrzymał tytuł licencjata, wszyscy sądzili, że wybierze dobrze płatną pracę. Tymczasem on przyjął nisko płatne stanowisko na Rice University w Teksasie. W wywiadach z dziennikarzami wiele razy podkreślał, że wolałby być zwykłym robotnikiem.

Choroba psychiczna

Po latach wyszło na jaw, że nietypowe metody wychowawcze rodziców, wywołały poważne zmiany w psychice Williama. Mężczyzna z dużym opóźnieniem wszedł w okres buntu. Został socjalistą i uczestniczył w bostońskiej paradzie pierwszomajowej. Podczas zamieszek dopuścił się licznych aktów wandalizmu i kradzieży. Trafił za to na 18 miesięcy do więzienia. Przed sądem miał mówić, że wierzy w socjalizm, a koncepcja boga jest śmieszna. Wszyscy przyznali wówczas, że William ma zaburzenia psychiczne. Trafił do zamkniętego zakładu.

W 1921 roku William odciął się od rodziców i zamieszkał sam w Nowym Jorku. Podejmował się nisko płatnych prac. Przez jakiś czas pracował jako zwyczajny urzędnik państwowy. W 1925 roku wydał zbiór kosmologicznych rozważań pt: „Ożywione i nieożywione”. Podejmował tematy pochodzenia życia oraz możliwości odwrócenia procesu entropii. Zmarł w 1944 roku w Bostonie na skutek wylewu krwi do mózgu. W identycznych okolicznościach 21 lat wcześniej odszedł jego ojciec. „The New York Times” skomentował śmierć geniusza słowami:

Odszedł największy udany eksperyment w historii. Udany, choć zakończony całkowitą klęską.

Fotografie: Twitter, Facebook

Może Cię zainteresować