Olga Tokarczuk zachęciła ich, by protestowali nago. Zrzucili więc ubrania przy wszystkich
Z okazji walentynek grupa protestujących postanowiła zorganizować kreatywny protest. Prowadzono go prosto z łóżka! Czy ich zaangażowanie przyniesie efekty?
Nagi protest na Mierzei Wiślanej
Mayra Wojciechowska oraz Rudolf Robak postanowili w niekonwencjonalny sposób walczyć o przyrodę. Zainspirował ich „łóżkowy protest” Johna Lennona i Yoko Ono z 1969 roku oraz słowa Olgi Tokarczuk.
Noblistka napisała:
Tym czego potrzebuje umierający świat jest czułość
Postanowili więc rozebrać się i wskoczyć do łóżka. Wspierali ich również mieszkańcy Krynicy Morskiej.
Walczą o naturę
Ciężki sprzęt nie mógł wkroczyć na plac budowy z powodu protestu. Grupa próbowała przekonać pracowników, co do zmiany planów w sprawie budowy. Tę próbę postanowili podjąć w walentynki, aby szerzyć miłość do ludzi i natury.
Jak mówili:
Idziemy pod prąd komercyjnej odsłonie tego święta, pokazując jak można je wykorzystać do aktywizmu opartego na miłości i czułości. Zachęceni wykładem noblowskim Olgi Tokarczuk, chcemy postawie siły przeciwstawić czułość. Wierzymy, że jest nam ona potrzebna jako „rodzaj patrzenia na świat, jako podstawa relacji z otaczającą nas rzeczywistością”. Na Mierzei Wiślanej rząd i ministerstwo siłą narzucają swoje plany. Wbrew woli mieszkańców, wbrew zaleceniom KE i bez decyzji środowiskowej niszczą unikatowy obszar Natura 2000 i marnotrawią ogromne pieniądze. Naszą odpowiedzą na to działanie będzie właśnie czułość.
Czy podoba wam się taka akcja? Protestujący mają rację?