Miłe ogłoszenia sąsiedzkie. „Bardzo przepraszamy za utrudnienia i hałasy”
„Jak dobrze mieć sąsiada, on wiosną się uśmiechnie, jesienią zagada” – śpiewały kiedyś Alibabki. Ale w praktyce relacje między sąsiadami układają się różnie (dyplomatycznie ujmując). Te miłe ogłoszenia sąsiedzkie przywracają wiarę w to, że wcale tak być nie musi.
Nie wszyscy Polacy to jedna rodzina
Każdy internauta przynajmniej raz napotkał w sieci na memy z Nosaczem Sundajskim, który nie znosi, jak „somsiadowi” lepiej się powodzi, uważa, że na wszystkim zna się najlepiej i jest przekonany, że jeśli sąsiad czegoś się dorobił, to z pewnością to ukradł. Nosacze mają sflaczałe, opuszczone nosy w kształcie ogórka, zaokrąglone brzuszki i nieco zazdrosne spojrzenie. A zatem idealnie nadają się do tego, by pokazać „typowego Polaka” w krzywym zwierciadle.
Ten obraz trochę bawi, trochę smuci. Bo trzeba przyznać, że nie wziął się znikąd. Relacje z sąsiadami nie zawsze układają się po naszej myśli. Czasem się nie znamy, czasem wolelibyśmy się nigdy nie poznać. Ale już Kargul z Pawlakiem udowodnili, że nawet z największej niechęci może zrodzić się przyjaźń.
Wróg? A wróg! Ale mój, swój, nasz – na własnej krwi wyhodowany
– mówił słynny Kazimierz.
Miłe ogłoszenia sąsiedzkie
To udostępnione na Facebooku zdjęcie dowodzi, że sąsiedzi wcale nie muszą żyć jak „pies z kotem” i nawet remont w jednym z mieszkań nie jest w stanie tego zmienić. Nowiccy, Borowicze i „sąsiedzi spod 2” być może piosenek o sobie nie śpiewają, ale za to na ogłoszenia odpowiadają wierszem.
Na grilla w tak przyjaznym gronie to aż miło się wybrać…