×

„Co robi moja żona, gdy jestem w pracy? W sumie niewiele”. Szczery wpis ojca trójki dzieci

Bardzo chciałybyśmy, aby więcej mężczyzn potrafiło doceniać to, co ich kobiety robią w domu pod ich nieobecność, a nie wyobrażali sobie, że jedyne, co robią ich żony to oglądanie telewizji i malowanie paznokci.

O tym, jak bardzo pewien mąż docenia swoją ukochaną żonę, dowiedzieliśmy się z jego przewrotnego wpisu na Facebooku

Brad opisał swój dzień do wieczora i zestawił to z dniem swojej żony. Na początku można odnieść wrażenie, że to, co pisze, jest wyrazem niewdzięczności. Dopiero po chwili orientujemy się, że ojciec trójki dzieci w ironiczny sposób odniósł się do tego, jak postrzegane są matki w mediach. Naszym zdaniem zrobił to po mistrzowsku!

„Ciężki dzień dziś był w pracy. Mamy to comiesięczne spotkanie dyrektorów, które jest naprawdę wymagające, a do tego 5 godzin w sumie jadę do pracy i z niej wracam”

Muszę cały dzień być na pełnych obrotach i robić ważne rzeczy i dużo rozmawiać o pracy. To jest wyczerpujące. A co robi wtedy moja żona? W sumie to niewiele. Jedyne, co musi zrobić to obudzić dwóch chłopców, ubrać ich, dać jeść i nakarmić piersią trzeciego. Na pewno zabierze ich też na spacer, żeby trochę mieli miejsce na to, aby się wyszaleć. Jakie to proste jest, prawda? Ale przed tym musi naszykować chłopców, ciuchy na zmianę, przekąski, wodę, zabawki, zapakować ich do auta i uważać, aby w czasie drogi nic się im nie stało

„A kiedy już tam będą, będzie musiała nakarmić dziecko jeszcze raz, a przy okazji będzie musiała pilnować, czy starsi synowie grzecznie się bawią i czy wszystko z nimi w porządku”

Na pewno będzie pomagała im wchodzić i schodzić na huśtawkę. To naprawdę proste. Później wrócą do domu, gdzie moja żona zajmie się obiadem, no bo przecież kto inny ma to zrobić? Ale pewnie i tak go nie zjedzą. Później moja żona będzie chciała, aby dzieci chwilę odpoczęły, ale i tak to raczej niemożliwe do zrealizowania. Jednak, gdy znajdzie się kilka minut wolnych, to moja żona będzie chciała zrobić zakupy spożywcze… phi… Jakby nie mogła iść do marketu z trójką dzieci pod pachą.

Bez wątpienia po południu będą chcieli jeździć na rowerze, hulajnodze, gokartach i wspinać się po plecach mamy, która najprawdopodobniej w tym momencie będzie karmić Teddy’ego. Po 16 znów staną się zrzędliwi i nie do zniesienia. Moja żona będzie musiała z nimi walczyć o takie drobne rzeczy jak na przykład to, żeby starszy nie bił młodszego i na odwrót. Około 17 moja żona odezwie się do mnie i zapyta, gdzie jestem i o której planuję być w domu. Ja najprawdopodobniej odpowiem jej, że oddzwonię, bo jestem zajęty jak cholera jasna

Ona przygotuje kolację, dopilnuje, aby zjadły ją dzieci, wykąpie je, przebierze, zaniesie do łóżka i wyczerpana ledwo będzie stać na nogach. Będzie zmęczona, sfrustrowana i nie będzie miała ochoty nawet na przytulanie, a jej jedynym marzeniem będzie dotyczyło kąpieli i tego, aby móc napić się w spokoju ciepłej herbaty.

A ja wrócę przed 20 do domu po naprawdę ciężkim dniu. Moją żonę spotkam w sypialni maluszka, siedzącą na dywanie i przeglądającą coś w telefonie. Założę się, że nie zrobiła dla mnie kolacji i ja będę musiał to zrobić, nie wspomnę już o czułościach między nami. W weekend powie Knoxowi, że ma motocykl, bo „tatuś bardzo ciężko pracuje dla naszej rodziny”, no ale to jak mówiłem, dzień był dla mnie wyjątkowo męczący…

Kochane mamy, dziękujemy!

Może Cię zainteresować