Martyna Wojciechowska martwi się o córkę. Co się dzieje z Marysią?
Słynna podróżniczka ma powody do zmartwień. Martyna Wojciechowska martwi się o córkę, która wchodzi w okres dojrzewania. Nie chce, aby Marysia przechodziła przez to samo, co ona.
Cichy ślub
W zeszłym roku głośno było o zaręczynach Martyny Wojciechowskiej i Przemka Kossakowskiego. Para stanęła na ślubnym kobiercu w październiku, ale o tym, że są już małżeństwem poinformowali media dopiero po fakcie. Wówczas pochwalili się ślubnymi obrączkami i zdjęciami z ceremonii.
Jednakże podróżnicy na temat samego ślubu nie mają ochoty się wypowiadać. Jakiś czas temu Martyna Wojciechowska powiedziała w rozmowie z Plejadą, że to zbyt intymne i prywatne wydarzenie, aby dzielić się nim z innymi:
W naturalny sposób wolę opowiadać o tym, co dotyczy mojej pracy czy działań, w które się angażuję. Wydaje mi się, że ślub jest intymnym doświadczeniem każdego człowieka. Bardzo chciałam, żeby tak też pozostało w naszym przypadku.
Celebrytka jest nie tylko żoną, ale od dwunastu lat spełnia się też jako mama. Jej córka Marysia jest owocem miłości podróżniczki i płetwonurka Jerzego Błaszczyka. Niestety mężczyzna zmarł w 2016 roku z powodu choroby nowotworowej.
Martyna Wojciechowska martwi się o córkę
Jak donosi Na żywo, gwiazda TVN ma teraz powody do zmartwień. Marysia wchodzi w okres dojrzewania i coraz większą uwagę przykłada do tego, jak wygląda. Martyna Wojciechowska jest tym przerażona, ponieważ pamięta, przez co sama przechodziła będąc w wieku swojej córki.
Dziennikarka stara się chronić ją przed trendami bycia szczupłym za wszelką cenę. W jej wieku sama o tym myślała, tylko mądrości jej mamy Joanny uchroniły ją przed popadnięciem w rozpacz i depresję
– donosi tygodnik.
Dlatego mając w pamięci swoje przykre doświadczenia, podróżniczka prowadzi ze swoją córką mnóstwo rozmów, w których porusza ważne tematy:
Marysia wchodzi w okres dojrzewania. Coraz częściej mówi o odchudzaniu i dietach. Staram się obrócić ten temat w stronę rozwijania możliwości fizycznych. Nie chce mówić o dietach, tylko o ćwiczeniach i sprawności, bo uważam, że sport to najlepsze rozwiązanie. Podkreślam, że to właśnie dzięki sprawności, kondycji, możemy realizować swoje pasje, możemy się spełniać.
Wojciechowska nie chce, aby Marysia podążała za modą, czy była wpatrzona w popularne gwiazdy Instagrama:
Nieustannie jej powtarzam, że nie musimy, a nawet nie chcemy wyglądać tak jak inni, jak wszyscy. W odmienności i różnorodności jest to, co najpiękniejsze. Powtarzam jej, że musi być sobą niezależnie od rzeczywistości i musi zaufać sobie.
Z całą pewnością, Marysia może liczyć na wsparcie swojej mamy.
Wyświetl ten post na Instagramie.