Znajomi przyjrzeli się jej pierścionkowi zaręczynowemu. Jednogłośnie go wyśmiali i skrytykowali…

Żyjemy w czasach, w których wielkość pierścionka zaręczynowego ma ogromne znaczenie dla wielu ludzi. Osoby, które należą do tej grupy uważają, że im większy i bardziej okazały jest kamień, tym lepiej…

Kiedy w październiku 2013 roku Rachel Pedersen poznała miłość swojego życia Poul’a Pedersen’a, skupiła się na budowaniu trwałego i szczęśliwego związku, nie zaś na wartości pierścionka zaręczynowego, który otrzymała 13 dni po pierwszym spotkaniu! W tamtym czasie bohaterka wpisu samotnie wychowywała córeczkę Dakotę. Kiedy poznała Poul’a, wiedziała od razu, że znalazła swoją bratnią duszę. Nic więc dziwnego, że kobieta i mężczyzna zaczęli planować wspólną przyszłość. Z biegiem czasu zakochani wzięli ślub, a na świecie pojawiła się ich maleńka córka Delilah.

I choć para jest szczęśliwa, wiele osób zwróciło uwagę kobiecie, że jej pierścionek zaręczynowy jest zbyt mały. Rachel miała dość tego typu aluzji i postanowiła zabrać głos w tej sprawie, dlatego też zamieściła na Facebooku poruszającą wiadomość, która wywołała furorę w sieci.

Ty również musisz poznać niesamowitą treść tej wiadomości…

Tak, wiem, że mój pierścionek jest mały. Przyjaciele i członkowie rodziny często pytają mnie, kiedy będę nosić „standardowy” pierścionek… Tylko że po tym wszystkim, według mnie, nie jest to dowód sukcesu, jaki udało się nam razem osiągnąć.

Pewna osoba zwróciła mi nawet uwagę: „Na ważniejsze uroczystości powinnaś zakładać bardziej okazały pierścionek, żeby ludzie nie pomyśleli, że Wam się nie wiedzie”. Chwileczkę… Od kiedy to wielkość pierścionka stała się oznaką sukcesu?! Dla mnie, ten pierścionek znaczy o wiele więcej.

Mój pierścionek jest symbolem szalonej i bajecznej historii naszej miłości. Przypomina mi o tym, jak mój mąż i ja się poznaliśmy i że wystarczyła jedna noc w restauracji Perkin’s, aby się w sobie zakochać. On pracował myjąc okna w tym lokalu, a ja byłam samotną matką.

Tydzień później, wyznaliśmy sobie miłość. To on poprowadził tę rozmowę. Nie mogliśmy przestać marzyć o naszej wspólnej przyszłości, byliśmy bardzo podekscytowani myślą o naszym dziecku, zakupie domu i możliwości zasypiania w swoich ramionach każdej nocy.

Nie mogliśmy się tego wszystkiego doczekać, dlatego też nie czekaliśmy. 13 dni po naszym pierwszym spotkaniu, zaręczyliśmy się. Nigdy nawet nie zastanawiałam się nad pierścionkiem zaręczynowym, do chwili kiedy mój mąż mi go wręczył. Wydał wszystkie oszczędności, aby podarować mi mały dowód swojej miłości.

Używam słowa „mały”, tylko dlatego, że blednie on w porównaniu z tym, jak wielka jest Jego miłość, nawet teraz po latach małżeństwa.

I właśnie to moi drodzy przyjaciele jest dla mnie oznaką sukcesu.

Jeśli zgadzasz się z bohaterką tego wpisu, koniecznie podziel się jej historią ze swoimi znajomymi!