×

Kiedy się urodziła miała tylko 24 tygodnie. Lekarze od początku przygotowywali rodziców na najgorsze

Victoria Bradley urodziła swoją córkę w kwietniu 2016 roku. Dziewczynka ważyła niewiele ponad 600 gramów. Kobietę od razu nastawiano na najgorsze, ponieważ współczynnik przeżycia takich maluszków jest naprawdę niewielki.

Jednak Francesca starała się wziąć swój pierwszy oddech, a lekarze wytrwale walczyli o jej życie.

Jednak, gdyby urodziła się zaledwie kilka godzin wcześniej, nie robiliby tego…

Według brytyjskiego prawa dzieci, które rodzą się przed upływem ostatecznego terminu aborcji, czyli przed ukończeniem 24 tygodnia ciąży, nie są uważane za zdolne do przeżycia, a części ich ciała są słabo rozwinięte.

Dlatego lekarze zazwyczaj nie podejmują nawet prób, aby je ratować.

Jednak ta dziewczynka, ten maleńki cud, pokazuje, że jest odrobinę inaczej…

Nie dość, że przeżyła, to jeszcze pokonała zapalenie opon mózgowych, sepsę, oraz dwie odmy płucne.

Po urodzeniu Francesci pani Bradley postanowiła odbić na pamiątkę ślady maleńkich stóp córeczki. Była pewna, że nie uda się jej przeżyć.

A później nawet je wytatuowała.

Na szczęście okazało się inaczej – Francesca już po 8 tygodniach opuściła inkubator, a po 17 została wypisana ze szpitala i mogła zamieszkać ze swoimi rodzicami.

Victoria wyznaje:

Nie sądziłam, że ona będzie tu z nami. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez niej. Jestem przerażona na samą myśl o tym, co byłoby, gdyby urodziła się te kilka godzin wcześniej… Tylko i aż. Nikt nawet nie próbowałby jej ratować…

Po narodzinach dziewczynka znajdowała się na oddziale intensywnej terapii. Bradley mogła zobaczyć ją już 3,5 godziny po tym, jak przyszła na świat.

Kiedy szłam ją zobaczyć, byłam przekonana, że wciąż wygląda jak płód, ale nie. Jej skóra była przeźroczysta, nie miała brwi, ani rzęs, a jej oczka wciąż były zamknięte. Była taka maleńka… Nie wierzyłam, że przeżyje. Jej krew była pełna infekcji.

Pani Bradley i jej partner byli zaskoczeni, gdy dowiedzieli się, że kobieta jest w ciąży. Jakiś czas wcześniej została bowiem poinformowana, że nigdy nie będzie mogła mieć potomstwa z powodu choroby jajników.

Wieczorem w ostatnim dniu 24 tygodnia ciąży, czyli ostatnim możliwym terminie aborcji, Victoria doświadczyła silnych bólów pleców oraz brzucha. Następnego dnia dowiedziała się, że jest w ciąży, czyli dzień po ostatecznym możliwym terminie aborcji i zaledwie chwilę przed porodem.

Przy porodzie obecny był zespół medyczny liczący, aż 15 osób – lekarzy oraz pielęgniarek.

Wszyscy walczyli o to, aby Francescę utrzymać przy życiu. Przez 11 minut próbowano sprawić, aby dziewczynka zaczęła oddychać.

Victoria wyznała, że te chwile były dla niej torturą. Dziewczynka przeszła po narodzinach aż 15 transfuzji krwi oraz laserową operację oczu.

Teraz z każdym dniem rośnie w oczach.

To prawdziwy cud, że ta mała istotka przeżyła.

Jest wiele szczęśliwych zbiegów okoliczności, które jej w tym pomogły. Miejmy nadzieję, że zawsze będzie mieć w życiu takie szczęście.

Może Cię zainteresować