Skriny rozmów z „madkami”, które powalają na podłogę. Śmiać się czy płakać?
Wierzymy, że ta treść nikogo nie urazi i tak samo jak my – spojrzycie z poczuciem humoru na nowe zjawisko w świecie polskich mediów. „Madka” – z pozoru można pomyśleć, że ktoś się pomylił i wcale nie chciał tak napisać. Otóż nie. Celowy zabieg ma na celu to, aby skupić uwagę na tym, że taka kobieta różni się od typowej matki, która dba o swoje dzieci, jest pogodna, podchodzi z dystansem do świata i wie, że nic nie ma za darmo.
„Madka” tego nie wie. Jej zdaniem wszystko jej się należy, a w sklepach powinna dostawać darmowe produkty, bo przecież uśmiech jej „bombelka” jest wart każdych pieniędzy
I tutaj śpieszymy z kolejnym wyjaśnieniem nomenklatury, która w prześmiewczy sposób odnosi się do rodziców (najczęściej jednak matek), które myślą, że ich dziecko, czyli „bombelek”, jest najlepsze i nie ma takiego w całej galaktyce. Na pewno wiecie, co mamy na myśli. Czas zatem przenieść się w świat absurdalnych ogłoszeń „madek”, roszczeniowych postów i memów, które podsumowują to nowe zjawisko. Jeśli ktoś poczuł się urażony, niech nie będzie ?
I o tym mówimy ?

Trudne pytania, ale jeszcze cięższe odpowiedzi!

Wierzymy, że jakaś dobra dusza wskazała odpowiednią drogę

"ZA DARMO" - hasło klucz każdej "madki"

Trudne słowa ??

No jak one mogły?!

No i wszystko jasne!

Oczy bolą od czytania tego ??

Kto przełoży to z polskiego na polski?

"Uśmiechem bombelka"

Bo najlepiej, jakby wszystko było za darmo

Jeśli ktoś nie chce oddać czegoś za darmo "bombelkowi", jest draniem!

Znacie to z "obdukcji"?! ?

I na koniec wisienka ?
