×

Skriny rozmów z „madkami”, które powalają na podłogę. Śmiać się czy płakać?

Wierzymy, że ta treść nikogo nie urazi i tak samo jak my – spojrzycie z poczuciem humoru na nowe zjawisko w świecie polskich mediów. „Madka” – z pozoru można pomyśleć, że ktoś się pomylił i wcale nie chciał tak napisać. Otóż nie. Celowy zabieg ma na celu to, aby skupić uwagę na tym, że taka kobieta różni się od typowej matki, która dba o swoje dzieci, jest pogodna, podchodzi z dystansem do świata i wie, że nic nie ma za darmo.

„Madka” tego nie wie. Jej zdaniem wszystko jej się należy, a w sklepach powinna dostawać darmowe produkty, bo przecież uśmiech jej „bombelka” jest wart każdych pieniędzy

I tutaj śpieszymy z kolejnym wyjaśnieniem nomenklatury, która w prześmiewczy sposób odnosi się do rodziców (najczęściej jednak matek), które myślą, że ich dziecko, czyli „bombelek”, jest najlepsze i nie ma takiego w całej galaktyce. Na pewno wiecie, co mamy na myśli. Czas zatem przenieść się w świat absurdalnych ogłoszeń „madek”, roszczeniowych postów i memów, które podsumowują to nowe zjawisko. Jeśli ktoś poczuł się urażony, niech nie będzie ?

Może Cię zainteresować