×

Inspirujący list 83-letniej kobiety. Z jej podejścia do życia powinien czerpać każdy

List, który za chwilę przeczytacie, już od jakiegoś czasu krąży w sieci. Nie wiadomo, dokładnie która staruszka go napisała, ani do jakiej Berty był on właściwie skierowany. Wiadomym jest tylko, że zrobiła to 83-latka, która chciałam przekazać swojej przyjaciółce pewną istotną wiadomość…

Jej przesłanie jest naprawdę mocne. Mamy nadzieję, że pomoże Wam to odrobinę inaczej spojrzeć na Wasz świat.

Daje do myślenia…

Droga Berto,

Przede wszystkim więcej czytam i mniej sprzątam…

Siedzę właśnie na podwórku i podziwiam widoki – bez plewienia czy wydzierania chwastów, po prostu upajam się chwilą. Spędzam teraz więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi, a mniej pracując.

Pamiętaj – jeśli to tylko możliwe, życie powinno być pasmem doświadczeń, którymi chcemy się delektować, a nie takich, które należy „odbębnić”.

Niestety, dopiero teraz próbuje rozpoznać te chwile i pielęgnować je.

Nie oszczędzam niczego – używam swojej najlepszej porcelany czy kryształów na specjalne okazje w każdy dzień. Mój najlepszy sweter ubieram również do zwykłego sklepu za rogiem. Mam pewną teorię – jeśli dobrze wyglądam, może w końcu odważę się kupić coś, co bardzo mi się podobało, ale było moim zdaniem za drogie. Nie skąpię też moich najpiękniejszych perfum – nakładam je na siebie nawet do banku czy do cukierni.

Słowa takie jak „kiedyś” lub „pewnego dnia” kategorycznie wykreśliłam z mojego słownika. Jeśli warto coś zobaczyć, usłyszeć lub zrobić, to należy zrobić to teraz. Nie odkładać na później.

Dziś prawie wszyscy są pewni, że będą żyć jeszcze nie wiadomo ile, a dobrze wiemy, że może być inaczej… Śmierć czai się tuż za rogiem – niezależnie od wieku czy statusu materialnego. Nie wiem, co inni zrobiliby, gdyby wiedzieli, że już jutro ich nie będzie… Jednak lubię sobie wyobrażać, że zadzwoniliby do najbliższych i zaprosiliby ich do siebie, aby przeprosić za wszystko, wybaczyć i pogodzić się lub że po prostu wyszliby do ulubionej restauracji, delektować się ukochanym daniem. Tak, aby być naprawdę szczęśliwymi tego ostatniego dnia.

A że każdy dzień może być naszym ostatnim… Dlatego kończąc go zawsze powinniśmy być szczęśliwi.

Przykro mi, że wcześniej było wiele rzeczy, które odkładałam na później. Żałuję, że nie napisałam pewnych listów, które powinnam i że nie mówiłam wystarczająco często moim rodzicom i mężowi, jak bardzo ich kocham…

Nauczona doświadczeniem, teraz naprawdę staram się, nie powstrzymywać, nie oszczędzać, nie odkładać niczego, co mogłoby wnieść w moje życie lub kogoś innego szczęście i uśmiech.

Każdego ranka gdy otwieram oczy, mówię sobie, że ten dzień będzie wyjątkowy! Każdy dzień, każda minuta, każdy oddech jest najprawdziwszym darem od Boga.

Życie nie zawsze jest imprezą, jakiej oczekiwaliśmy, ale skoro cały czas tu jesteśmy to tańczmy i bierzmy pełnymi garściami najwspanialsze przeżycia!

Wam także dały te słowa do myślenia?

Może Cię zainteresować