Koronawirus w fabryce mięsa. Za masowe zakażenie obwinia się Polaków i Rumunów
Koronawirus w fabryce mięsa. Zakład, w którym doszło do masowego zakażenia, obwinia o to przede wszystkim Polaków i Rumunów. Potwierdzono już kilkaset przypadków COVID-19 wśród pracowników.
Koronawirus w fabryce mięsa
Masowe zakażenie koronawirusem w fabryce mięsa Tönnies w Niemczech przez większość osób jest łączone z faktem, że zakład zatrudnia głównie imigrantów ze wschodniej Europy.
Właściciele firmy uważają, że to Polacy i Rumuni są winni wystąpienia masowych zakażeń, ponieważ po otwarciu granic, które nastąpiło 15 czerwca ogromna ilość pracowników wyjechała na kilka dni do kraju lub gościła w Niemczech swoich krewnych. Doprowadziło to do nasilenia epidemii, która w Niemczech w odróżnieniu do sytuacji w Polsce stopniowo wygasała.
Winna jest imigracja?
Ze względu na pojawienie się typowych symptomów chorobowych u zatrudnionych, aż 983 osoby zostały poddane testom na COVID-19. U 657 pracowników uzyskano pozytywny wynik. Przetestowani zostali pracownicy, wracający z urlopu, których nie było w Niemczech dłużej niż 96 godzin. Osoby, które wyjechały na krócej nie zostały zbadane.
Fabryka mięsa Tönnies w Rheda-Wiedenbrueck jest tymczasowo zamknięta. Ponad 6 000 osób odbywa już kwarantannę. Po wykryciu tego ogromnego ogniska koronawirusa podjęto decyzję o zamknięciu miejscowych szkół oraz przedszkoli. Działania te mają na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się choroby.
Polacy w Niemczech
Polacy stanowią aż 13 procent migrantów w Niemczech. Szacuje się, że obecnie w kraju mieszka około 2,1 miliona obywateli naszego kraju. Niemcy są dla Polaków ulubionym krajem do emigracji ze względu na bliskie sąsiedztwo.
W ciągu ostatnich dwóch lat liczba Polaków, którzy osiedlili się w Niemczech wzrosła o kilkanaście procent. Dość częste jest także zjawisko codziennego wyjazdu za granicę do pracy przez osoby zamieszkujące Dolny Śląsk.