×

3-letni Karol każdego dnia bardzo cierpi. Chłopca zabija jego własny kręgosłup

3-letni Karol cierpi na niezwykle rzadką chorobę, a mianowicie zespół Bealsa. Co to takiego? Chłopca zabija go jego własny, nienaturalnie długi, a co za tym idzie wygięty kręgosłup, który uciska jego narządy wewnętrzne. Czy można mu jakoś pomóc? Na szczęście tak!

Nadzieja na lepsze jutro

Rzadką wadę można operować, jednak podjąć się tego mogą tylko nieliczni. Amerykański laryngolog prof. Glenn Edward Green z Uniwersytetu Michigan, który wie, jak pomóc chłopcu, był w czwartek w Centrum Zdrowia Dziecka. Obaj od samego początku świetnie się dogadywali!

Rodzice Karola są bardzo dzielni. To nowatorska operacja i nie wszystko jeszcze wiemy. Mimo że to wielka szansa dla Karola, dla jego rodziców samo myślenie o zabiegu jest wciąż bardzo trudne – mówi prof. Glenn, który zoperował już 15-ścioro dzieci takich jak Karol

TVN

TVN

Tykająca bomba

Niestety, czas gra na niekorzyść chłopca, który z każdym dniem coraz bardziej cierpi…

Karolek jest w tej chwili taką beczką prochu. Powolutku zabija go jego własny kręgosłup. Nam się wydawało, że mamy nieco więcej czasu – z żalem w głosie wyznaje ojciec Karola, Mariusz Stadnik

TVN

TVN

Nie może też mówić i jeść

Aby mu pomóc, na stałe do jego tchawicy została wszczepiona rurka tracheostomijna, która pomaga Karolowi oddychać, ale jednocześnie uniemożliwia jedzenie oraz mówienie.

Kręgosłup uciska tchawicę i może prowadzić do uduszenia. Operacja jest dlatego wyjątkowa, że wykonywana jest u małych dzieci, które mają tchawicę o średnicy ok. 5-6 milimetrów. Wydaje się to dosyć proste, natomiast oni wymyślili materiał, który w ciągu pięciu lat zniknie z organizmu – tłumaczy prof. Andrzej Piotrowski, kierownik kliniki anestezjologii i intensywnej terapii Centrum Zdrowia Dziecka

TVN

TVN

Nieustanny ból

Karol różni się od innych, cierpiących na tę dolegliwość dzieci. Podczas gdy wiele z nich leży na intensywnej terapii, nasz bohater śmieje się i stara się chwytać życie pełnymi garściami, choć z pewnością nie jest to dla niego łatwe.

Jego od urodzenia coś boli i on chyba do tego bólu jest przyzwyczajony. Takie jest po prostu jego życie – mówi Ewa Stadnik, matka Karola

TVN

TVN

Trzymamy kciuki, aby wszystko dobrze się skończyło!

Mamy nadzieję, że już wkrótce będziemy mogli napisać o tym, że nasz mały bohater pomyślnie przeszedł operację i czuje się znacznie lepiej.

Może Cię zainteresować