Justyna Żyła pokazała tatuaż, który zrobiła dla Piotra. „Symbol miłości”
Ostatnio celebrytka na swoim Instagramie zapytała fanów, czy widzą w niej jakąś zmianę. Wówczas Justyna Żyła pokazała tatuaż, który zrobiła specjalnie dla swojego byłego męża.
Życiowy rollercoaster
Drogi Justyny Żyły i Piotr Żyły rozeszły się w 2018 roku po dwunastu latach małżeństwa. Ich rozstanie przebiegało w burzliwej atmosferze – była para publicznie prała brudy i nie szczędzili pod swoim adresem przykrych komentarzy. Do dzisiaj oboje potrafią wbijać sobie szpile i wymieniać złośliwości na oczach tysięcy internautów.
Kiedy okazało się, że Piotr zaczął spotykać się z 23-letnią aktorką, Marceliną Ziętek, znaną z serialu „19+”, relacje pomiędzy byłymi małżonkami znacznie się pogorszyły. Internauci regularnie zasypują media społecznościowe kobiety hejterskimi komentarzami. Ostatnio nawet była żona skocza zaatakowała Piotra i jego ukochaną, nazywając ich ludźmi „zakłamanymi i egoistycznymi”.
To przelało czarę goryczy i Marcelina postanowiła pozwać Justynę Żyłę. Pierwsza rozprawa odbyła się w lutym. Teraz obie strony czekają na drugą, w której trakcie być może zapadnie wyrok.
Teraz okazało się, że Justyna nadal ma coś, co przypomina jej o byłym mężu. Postanowiła podzielić się z tym ze swoimi obserwującymi.
Justyna Żyła pokazała tatuaż
Celebrytka jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Na Instagramie obserwuje ją ponad 100 tys. osób. Wśród postów, które udostępnia, można znaleźć sporo przepisów na najróżniejsze dania. Justyna stara się także odpowiadać na pytania, które nurtują internautów.
Dlatego też w piątek wieczorem urządziła na swoim InstaStory Q&A. Opublikowała swoje zdjęcie, aby zadać obserwatorom podchwytliwe pytanie:
Zauważyliście zmianę?
Jedna z internautek zapytała, czy chodzi o tatuaż, który ma na przedramieniu. Justyna zdradziła wtedy, że wytatuowała sobie czarno-białe piórko połączone ze znakiem nieskończoności specjalnie dla Piotra. Miał być to symbol miłości, która nigdy się nie kończy:
Tatuaż zawsze chciałam mieć. To mój taki symbol miłości, która miała nie mieć końca. A ulotnej, jak piórko, która łączy nas przez pryzmat dzieci, wspólnej rodziny, później wnuków. Był świadomy.
