×

Julia Wróblewska pokazała obrażenia. Rozległe siniaki i krew pokrywają jej ciało

Julia Wróblewska pokazała obrażenia, których doznała podczas protestu przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Jej fani są wstrząśnięci brutalnością Obozu Narodowo-Radykalnego. Zdjęcia, które opublikowała wywołują ciarki.

Pobicie przez ONR

Młoda aktorka w ostatnim czasie jest bardzo aktywna w sieci. Po tym jak publicznie przyznała się do zaburzeń psychicznych, z którymi się zmaga, zyskała grono fanów zainteresowanych nowinkami z jej życia. Gdy Trybunał Konstytucyjny ogłosił wyrok, wprowadzający zakaz aborcji z powodu ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu, Julia Wróblewska włączyła się w protesty.

Niestety udział w manifestacjach zakończył się dla niej bardzo źle. Aktorka została dotkliwie pobita przez młodych ludzi z ONR. Z jej obszernej relacji udostępnionej na InstaStories mogliśmy poznać szczegółowy przebieg wydarzeń z jej udziałem. Julia alarmowała:

Słuchajcie, młodzież wszechpolska bije kobiety. (…) Zostałam popchnięta, zostałam uderzona przez gościa, który był ode mnie większy i silniejszy, moim zdaniem to jest totalna przesada.

Teraz gwiazda postanowiła podzielić się zdjęciami przedstawiającymi rany, które poniosła na skutek udziału w ulicznej demonstracji. Zamieściła zdjęcia przedstawiające jej nogi, które niemal całkowicie są pokryte zadrapaniami oraz strupami z ropą. Fani od razu zauważyli, że zdjęcie nie zostało zrobione po manifestacji, lecz dużo wcześniej. Czyżby Julia Wróblewska próbowała ich oszukać?

Julia Wróblewska pokazała obrażenia

Czujne oczy internautów od razu dostrzegły, że część publikowanych przez aktorkę zdjęć pochodzi z przeszłości. Wiele osób zwracało jej uwagę na manipulację i próbę oczernienia środowisk narodowych. Julia Wróblewska postanowiła zabrać głos i wyjaśnić wszelkie niedopowiedzenia.

Oświadczyła, że cierpi na problemy z krzepliwością krwi, co powoduje, że siniaki tworzą się na jej ciele znacznie łatwiej i utrzymują się przez dłuższy czas. Wystarczy lekkie zadrapanie czy stłuczenie, aby jej ciało pokryły czerwone plamy.

Aby udowodnić ludziom, że stała się ofiarą przemocy, celebrytka podzieliła się także zdjęciami dłoni i pleców. Obie fotografie przedstawiają krwiaki oraz skaleczenia. Wyjaśniła fanom, że widoczna na zdjęciach krew bynajmniej nie jest sztuczna. Czy teraz fani jej uwierzą?

Fotografie: Instagram (miniatura wpisu), Instagram

Może Cię zainteresować