Jak zmarli Wiktoria i Konrad z Przeworska? To oni pracowali przy testach w Holandii
Jak zmarli Wiktoria i Konrad z Przeworska? Te informacje zostały już przekazane bliskim pary, która kilka tygodni temu zaginęła w Holandii. Nie podano ich do informacji publicznej, ale wiele wskazuje na to, że zgony Polaków nie były wynikiem przestępstwa. Tak przynajmniej twierdzi holenderska policja.
Jak zmarli Wiktoria i Konrad z Przeworska? Policja ujawniła przyczynę ich śmierci
Wiadomo już, że holenderscy śledczy poinformowali rodziny Wiktorii i Konrada o tym, co stało się w Holandii. Prawdopodobnie bliscy usłyszeli dokładną przyczynę nagłych zgonów pary narzeczonych. Nie zażądali sekcji zwłok w naszym kraju, co każe nam przypuszczać, że wierzą w wersję, którą przedstawiła im zagraniczna policja.
Według „Super Expressu” śledztwo wykazało, że najprawdopodobniej zakochani nie zmarli z powodu przestępstwa, dlatego też nie podano żadnych szczegółów ich śmierci do informacji publicznej.
W rozmowie z portalem Suzanne Lesquillier, rzeczniczka prasowa tamtejszej policji podkreśliła:
To są informacje prywatne, tylko dla rodziny.
Kontaktu nie było z nimi już od 31 stycznia
Przypomnijmy, że zaginięcie pary zostało zgłoszone kilkanaście dni temu – w czwartek. Z kolei w sobotę holenderska policja odnalazła zwłoki narzeczonych na terenie gruntów rolnych w Dronten.
Rzecznik prasowy policji w Utrechcie zdradził jedynie, że ciało kobiety znajdowało się w niewielkiej odległości od zwłok mężczyzny. Dodał także, że znalezione zwłoki na pewno należą do zaginionych Polaków.
Narzeczeni pochodzili z powiatu przeworskiego i od ponad miesiąca pracowali w fabryce w Lelystad. Zajmowali się tam pakowaniem testów na COVID-19. Wiadomo, że parę po raz ostatni widziano w poniedziałek 31 stycznia. Niestety, tego dnia ani Wiktoria ani Konrad nie wrócili do wynajmowanego mieszkania. Od tamtej pory nie kontaktowali się też z rodziną.
Według informacji „Algemeen Dagblad”, polska para była zatrudniona we wspomnianej firmie poprzez agencję pracy tymczasowej Get Work. W rozmowie z dziennikiem przedstawiciel Get Work wyznał, że oni również po raz ostatni mieli kontakt z narzeczonymi 31 stycznia.
Byli dobrymi, zaangażowanymi pracownikami
– dodał.
Wiktorię i Konrada wspomina także właściciel warsztatu samochodowego w Dronten. Mężczyzna naprawiał ich samochód. Mieli odebrać go w zeszłym tygodniu.
To takie smutne, mieli przed sobą całe życie
– powiedział mechanik, którego wiadomość o śmierci młodych Polaków bardzo przygnębiła.