Gdy miała 16 lat, została uprowadzona. Dzisiaj do szaleństwa zakochana jest w porywaczu
„Dopóki śmierć nas nie rozłączy” – ta rzucana przez zakochanych przed ołtarzem obietnica często nie jest mówiona z pełną świadomość. Ludzie coraz częściej podchodzą do niej zbyt lekkomyślnie, a przecież powinna oznaczać tak wiele.
Faustino Jacinto i Estefanía Rodríguez z Villa del Carbón w Meksyku wzięli je sobie głęboko do serca. Przez lata uważali małżeństwo za coś, co będzie prowadzić ich do końca życia.
Gdy Faustino zobaczył po raz pierwszy Estefanię od razu się w niej zakochał. Był pewien swoich uczuć i robił dosłownie wszystko, aby zwrócić jej uwagę.
Oczywiście zaczęło się od rozmowy, a w trakcie wypaliłem, że chcę się z Estefanią ożenić. Nalegałem i po tygodniu ją porwałem.
W Meksyku to popularne, że narzeczony porywa przyszłą żonę. Faustino miał 18, a Estefania 16 lat, kiedy zdecydował się na jej porwanie.
Dalej wszystko potoczyło się jak w najpiękniejszej miłosnej historii. Mimo, że nie mieli pieniędzy na wystawną uroczystość, pobrali się w otoczeniu najbliższych osób. Od tego dnia nie spędzili osobno nawet jednej nocy
Doczekali się sporej gromadki potomków: 15 dzieci, 68 wnucząt, 114 prawnuków i 21 praprawnuków. Faustino niedługo skończy 103, a Estefania 101 lat.
Oboje cieszą się doskonałym zdrowiem i mówią, że tajemnicą tak szczęśliwego związku jest wzajemny szacunek. Estefania z dumą mówi, że Faustino nigdy nie odezwał się do niej niemiło.
Małżeństwo godne pozazdroszczenia. Kto nie marzy o tym, aby mieć przy boku partnera, z którym będzie żyć w zgodzie i ogromnej miłości?