Śmiercionośne pociski spadły na bazy w Iraku! W jednej z nich jest 150 polskich żołnierzy
W nocy z wtorku na środę pociski spadły na amerykańskie bazy w Iraku: Al-Asad (w pobliżu miasta Hit, środkowy Irak) oraz bazę w mieście Irbil (iracki Kurdystan). Irańska Gwardia Rewolucyjna przekazała, że to zemsta za śmierć gen. Ghasema Sulejmaniego. W ataku nie ucierpiał żaden z polskich żołnierzy.
Jaka będzie odpowiedź Stanów Zjednoczonych?
Pociski spadły na amerykańskie bazy w Iraku
Jak poinformował Korpus Strażników Rewolucji Iranu, w kierunku amerykańskich baz wystrzelono kilkadziesiąt rakiet. Na każdą z dwóch baz: Al-Asad i bazę w mieście Irbil, spadło ponad tuzin rakiet. Informację potwierdził Pentagon.
Jak podaje prywatna irańska agencja Fars, związana z teherańskim rządem, użyto pocisków krótkiego zasięgu Fateh-313.
Irańczycy mówią wprost: to zemsta za zabójstwo irańskiego dowódcy wojskowego Ghasema Sulejmaniego.
Złowroga noc
Po ataku Iranu, Mohammad Dżawad Zarif – irański minister spraw zagranicznych, napisał na Twitterze, że Teheran nie chce eskalacji konfliktu ani wojny, zastrzega jednocześnie, że będzie się bronił przed każdą agresją.
To samo zapowiada Pentagon. W oficjalnym oświadczeniu czytamy:
Podejmiemy wszelkie niezbędne działania w celu ochrony i obrony personelu Stanów Zjednoczonych, naszych partnerów, a także naszych sojuszników w regionie.
Prezydent Donald Trump jest na bieżąco informowany o wydarzeniach.
Wiadomo, że nadal trwa szacowanie strat, choć irańska telewizja podaje, że w atakach zginęło 80 osób, których określa jako „amerykańskich terrorystów”. Nie wiadomo, na ile te informacje są propagandą telewizji związanej z rządem, a ile w nich prawdy. Pentagon ani prezydent Trump nie skomentowali dotychczas tych doniesień.
Prawdopodobnie poważnie uszkodzone zostały śmigłowce i sprzęt wojskowy.
Co z Polakami?
Port lotniczy Al-Asad (Aisn Al-Asad) znajduje się w środkowym Iraku, w pobliżu miasta Hit. To ważne punkty dla amerykańskich operacji wojskowych.
Tamtejsze lotnisko wojskowe i przylegająca do niego baza są ważnymi punktami dla amerykańskiego wojska lotniczego, stacjonującego w Iraku.
Stan liczbowy kontyngentu USA w Iraku wynosi 5 tys. żołnierzy. Jak podaje PAP, w bazie Al-Asad przebywało około setki Polaków.
Według Ministerstwa Obrony Narodowej, polscy żołnierze byli zarówno w bazie Al Asad i Irbil. Szef MSZ Jacek Czaputowicz informuje, że żaden z Polaków nie ucierpiał w wyniku ataku sił irańskich.
Ewakuowana została również polska ambasador w Iraku – Beata Pęksa.
„Nie będziemy oszczędzać Amerykanów”
Jak podaje Interia, Irańska Gwardia Rewolucyjna obwieszcza sukces i całkowite zniszczenie bombardowanych obiektów. Jednocześnie zapowiada, że to jedynie pierwsza część zemsty.
Irańscy przywódcy zapewniają, że kraj zadziałał proporcjonalnie, jedynie w ramach samoobrony. Pozostaje pytanie o to, co dla Iranu znaczy proporcjonalnie – cały świat mógł zobaczyć spektakl, jaki Irańczycy urządzili z powodu śmierci Sulejmaniego…
Donald Trump twierdzi:
Wszystko jest w porządku! Pociski wystrzelono z Iranu na dwie bazy wojskowe w Iraku. Trwa obecnie szacowanie ofiar i strat. Na razie jest dobrze!
Ten konflikt to spotkanie dwóch potęg. USA – jak twierdzi prezydent Trump – mają najsilniejszą i najlepiej wyposażoną armię na całym świecie. Iran dysponuje arsenałem obejmującym ponad 2 tys. pocisków balistycznych. Irańska stacja telewizyjna w swoim materiale zapowiada, że w razie odwetu USA, Iran będzie atakował znowu – ponoć w zasięgu jest 100 innych celów.
Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej żąda od Waszyngtonu, aby natychmiast wycofał wojska z regionu, jeśli nie chce śmierci kolejnych żołnierzy. Trudno przypuszczać, by prezydent Trump spełnił te żądania.
Cały świat z uwagą przygląda się eskalacji konfliktu między dwiema potęgami. Jakie będą kolejne kroki?