×

IKEA świeci pustkami. Ze sklepowych półek zniknęło dosłownie wszystko

IKEA świeci pustkami. Klienci mają poważne problemy z zakupem upragnionych towarów w sklepach stacjonarnych oraz w sieci. Firma usprawiedliwia swoje problemy, panującą epidemią koronawirusa.

Nic nie można kupić

Kto by pomyślał, że w XXI wieku powrócą problemy, które minione pokolenia napotykały w czasach PRL? Puste półki i ciągły niedobór produktów stopniowo stają się normą w popularnych sklepach meblowych. Niemiecki kanał telewizyjny NTV donosi o trudnościach, jakie dotykają klientów sieci IKEA. Niedawno na facebookowym koncie marki pojawiło się zapytanie jednej z klientek, która od dłuższego czasu nie mogła upolować upragnionego regału. Kobieta pisała:

Byłoby wspaniale, gdyby można było znów kupić (regał) Billy o głębokości 40 cm. Od wielu tygodni nie jest dostępny. Dlaczego?

Administrator strony szybko odpowiedział jej:

Miniony rok pandemii postawił przed nami wszystkimi wyzwania, którym wspólnie stawiliśmy czoła z dystansem, rozwagą i wzajemnym wsparciem. Sytuacja ta doprowadziła jednak również do utraty równowagi, jeśli chodzi o globalną podaż towarów, co ma też wpływ na Ikeę. Stosując nadzwyczajne środki, zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić dostępność Twoich ulubionych produktów w dotychczasowych niskich cenach – online i w naszych sklepach Ikea.

Peter Langskov w rozmowie z dziennikarzami stacji Euronews tłumaczył, jak sieć chciała rozwiązać problem.

Staraliśmy się stworzyć połączenie kolejowe z Azji do Europy, abyśmy mogli korzystać z pociągów w transporcie. Próbowaliśmy też wziąć kontenerowce w leasing i kupowaliśmy puste statki. Ale trzeba je również sprowadzić z powrotem, a to jest problem.

Dziennikarze NTV zauważyli jednak, że w IKEI brakuje bardzo wielu produktów, a regał to tylko jeden z przykładów. IKEA stara się jednak uspokajać klientów tłumacząc, że wkrótce wszystko wróci do normy.

Ze względu na obecną trudną sytuację w sektorze transportu, chociażby w Wielkiej Brytanii, wystąpiły niedobory w dostawach popularnego pluszowego zwierzaka Blahaj. Jak tylko sytuacja ulegnie poprawie, produkt wróci do regularnej oferty.

IKEA świeci pustkami

Przyczyną obecnej sytuacji jest również gwałtowny wzrost cen transportu z Azji do Europy. Przed pandemią koronawirusa transport statkami przechodził głęboki kryzys. Przewóz kontenera z Azji do Ameryki Południowej kosztował pomiędzy 50 a 200 dolarów. Teraz za tę samą usługę trzeba zapłacić tysiące dolarów. Szef przedsiębiorstwa logistycznego Hapag-Lloyd, Rolf Habben Jansen tłumaczy:

Tak silne wahania są dla biznesu niekorzystne. Nikomu nie są potrzebne […] Stawki idą w górę, taki jest rynek.

Szef przedsiębiorstwa żeglugowego przyznaje, że bardzo niepokoją go opóźnienia w załadunku i rozładunku kontenerowców w terminalach. W efekcie dochodzi do pomijania wybranych portów lub odwoływania rejsów.

Warto przypomnieć, że kilka tygodni temu u wybrzeży Los Angeles miał miejsce gigantyczny zator spowodowany ogromnymi statkami. Blisko 70 kontenerowców musiało czekać na odprawę. Habben Jansen ma nadzieję, że sytuacja nieco się uspokoi po Chińskim Nowym Roku 1 lutego 2022 r. Mniej więcej do tego czasu klienci IKEI powinni liczyć się z utrudnieniami.

Fotografie: Iikimedia (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować