×

Bieniuk wspomina ostatnie chwile Ani Przybylskiej. „Trzymałem ją za rękę”

Wszyscy są poruszeni premierą filmu o Ani Przybylskiej. Tyczy się to zarówno najbliższych aktorki, jak i jej fanów. Jarosław Bieniuk w przejmującym wywiadzie dla Vivy wspomniał – „Często zadaję sobie pytanie, czy bylibyśmy razem do końca, do starości”.

Jarosław Bieniuk wspomina Anię Przybylską

Anna Przybylska to aktorka, która zaskarbiła sobie serca fanów pogodą ducha i uśmiechem. Była osobą pełną radości. Jak podkreśla jej matka, Krystyna Przybylska, chciałaby, aby właśnie tak zapamiętano jej córkę. Przypominamy, że Anna Przybylska zmarła w 2014 roku. Przegrała walkę z rakiem trzustki. Podobno choroba spowodowała u niej również depresję. O ukochanej mówi również w przejmujący sposób Jarosław Bieniuk, który w wywiadzie dla Vivy wspomina:

Do tego filmu dałem większość prywatnych materiałów, więc dokładnie pamiętam, kiedy co się zdarzyło, na jakim etapie my byliśmy i co w tym czasie przeżywaliśmy

I dodaje:

Bardzo ważne są dla mnie sfilmowane porody naszych dzieci i olbrzymie emocje z tym związane. Porodów w filmie nie ma, ze zrozumiałych względów, ale są sceny ze szpitala, zwłaszcza narodziny Oliwii to było duże przeżycie, bo pierwsze dziecko. Filmowałem, jak się szykowaliśmy do szpitala, pakowaliśmy całą wyprawkę. Ale narodziny każdego dziecka były dla nas bardzo emocjonalne.

Film o Ani Przybylskiej

Partner zmarłej aktorki podkreśla również, że w filmie nie udało się wykorzystać wszystkich nagrań. Jest ich tyle, że to materiał na drugi film. Wskazuje, że ten ma być formą epitafium. Wykorzystano w nim zabawne historie, kiedy para, jak mówi Bieniuk, rozrabiała, chichotała, kiedy wymyślała wzajemnie żarty. Wspomina też, że przestał filmować ich wspólne chwile, kiedy nadeszła choroba, a później śmierć aktorki.

To i tak zostaje w człowieku do końca jego życia. I ten krzyż będę dźwigał aż do mojej śmierci. Nie można skasować z pamięci jak z komputera tych ostatnich godzin, gdy odchodziła, a ja trzymałem ją za rękę. Wszystko do mnie wraca, na szczęście już rzadziej. Byliśmy ze sobą 13 lat, więc mieliśmy mnóstwo przeżyć, mnóstwo wspomnień zostało. I to chcę pamiętać. To nie jest tak, że się zapomina i że czas zabliźnia rany. Oczywiście, trochę leczy i rzadziej myśli się o tym, że odeszła, ale sceny z naszej codzienności przychodzą do mnie w różnych momentach

– wspomina dla Vivy

Ostatnie chwile aktorki

Tych złych momentów z czasów choroby aktorki, Jarosław Bieniuk nie przywołuje specjalnie w pamięci. Woli wspominać dobre chwile, które spędzali razem. Dodaje też, że byli z Anią podobni do siebie. Takie same gaduły, wesołki.

I nasze dzieci są do nas obojga podobne. Często zadaję sobie pytanie, czy bylibyśmy razem do końca, do starości. Wierzę, że tak. Zresztą w filmie mówimy o tym, że wprowadzamy się do domu w Gdyni i będziemy tam razem wychowywać nasze wnuki. Ale będę musiał je wychować sam…

– żali się
 
Jarosław Bieniuk wraz z najbliższymi miał już okazję zobaczyć wspomniany dokument. Jak podsumował – była to niesamowita karuzela uczuć.

Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować