Stracili jedno dziecko podczas porodu. Na łóżeczku dziecka, które przeżyło pojawia się fioletowy motyl. Po co?
Millie Smith i Lewis Cann z Wielkiej Brytanii oczekiwali potomstwa. Gdy lekarz powiedział im, że spodziewają się bliźniaków, byli wniebowzięci. Na samym początku nic nie zapowiadało tragedii. W trakcie badań okazało się, że jedna z dziewczynek cierpi na bezmózgowie, czyli jej mózg nie rozwija się prawidłowo. Lekarze przygotowywali rodziców na najgorsze.
Byliśmy załamani. Cały nasz świat nagle runął…
Nadszedł dzień porodu. Mała Skye żyła tylko trzy godziny.
Callie urodziła się zdrowa, ale rodzice w tak ciężkiej sytuacji nie umieli się cieszyć z tego, że ich druga córeczka jest bezpieczna. Obolała i zrozpaczona Millie wróciła do sali, w której znajdowała się inna świeżo upieczona matka bliźniąt, która rzuciła do kobiety:
Możesz się tylko cieszyć, że masz tylko jedno dziecko do wykarmienia.
Oczywiście ten komentarz nie był złośliwy. Przecież ta kobieta nie wiedziała, co mnie spotkało. Miało być to śmieszne, a dotknęło mnie w najokrutniejszy sposób. Tak szybko jak tylko dałam radę, wyszłam z sali. Nie byłam w stanie nic z siebie wykrztusić.
Aby uniknąć podobnych sytuacji, powstał pomysł, aby na łóżeczku dziecka, które straciło podczas porodu swoje rodzeństwo, naklejać fioletowego motyla. Dzięki temu personel i odwiedzający będą wiedzieli, jak należy się zachować.
Fioletowego motyla można spotkać na całym świecie.
Millie i Lewis mają nadzieję, że właśnie dzięki takiemu prostemu zabiegowi, pomogą rodzicom przejść przez ten trudny okres. Sami przecież wiedzą, jak to jest…