×

„Wyglądasz jak spod latarni!”. Chłopak Magdy zrobił jej awanturę o strój przy znajomych

Związek powinien opierać się na równości, szacunku i miłości. Jednak niekiedy zdarza się, że ludzie tkwią w pewnych relacjach, a nie widzą tego, że odbiegają one od normy. Magda żyła w przeświadczeniu, że jej partner jest odpowiedni, ale zaczyna rozumieć, że nie tak powinien wyglądać związek dwojga kochających się osób.

Napisała do naszej redakcji, aby móc odważyć się na to, aby coś zmienić w swoim życiu i tym samym naświetlić problem, który ją dotknął

Kacpra poznałam na studiach. Był ode mnie rok wyżej i zawsze imponowało mi to, że jest taki poukładany, prawy, ma swoje zasady i nie imponują mu kobiety, które wyglądają na łatwe. Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, że to podejście za kilkanaście miesięcy będzie moją zmorą

„Zaczęliśmy się spotykać i po czterech miesiącach randkowania postanowiliśmy, że zamieszkamy ze sobą u niego w mieszkaniu”

Wygodna kawalerka, która znajdowała się w centrum Krakowa, była dla nas idealna – i ja miałam blisko do pracy i on także. Na początku bawiło mnie to, że zwracał uwagę na to, że za mocno się maluje, albo noszę zbyt (jak on to uważał) krzykliwe ubrania, ale z biegiem czasu naprawdę zaczęło mi to przeszkadzać.

Zwracał uwagę na to, że mam za głęboki dekolt, zbyt krótką spódniczkę, zbyt obcisłe spodnie, a moja biżuteria sprawia, że słychać mnie już z kilkunastu metrów. Nie robiłam sobie za bardzo z tego nic do momentu, gdy w czasie spotkania ze znajomymi ktoś zwrócił mi uwagę, że Kacper chyba przegina

„To wyglądało tak, że on miał dojść na imprezę do moich znajomych po pracy, a ja już tam byłam”

Nie przekroczył jeszcze progu ich mieszkania, a już zaczął awanturę. Zobaczył mnie w krótkiej sukience i nawet nie zdążył się z nimi przywitać tylko krzyknął do mnie: „Wyglądasz jak spod latarni! Nie po to się z tobą związałem, żeby teraz się ciebie wstydzić!”.

No byłam w szoku i nie spodziewałam się, że kiedykolwiek takie słowa padną z jego ust. Miałam opuścić imprezę, ale on to zrobił przede mną, bo nawet nie zdążył wejść tylko od razu wyszedł. Do domu wróciłam dość późno, ale miałam czas na to, aby zastanowić się nad swoim życiem. Nie chcę być z kimś, kto dyryguje mi jak mam się ubierać i na każdym kroku sprawdza, czy nie za mocno się malowałam, czy nie mam zbyt obcisłej sukienki, czy długość spódnicy jest dobra i czy spodnie zbyt mocno nie podkreślają mojej pupy.

Nie jestem w stanie być w związku, który ma tak wyglądać. Dłużej tego nie zniosę. Mam zamiar powiedzieć Kacprowi, że nic z tego nie będzie i że musimy się rozstać, bo nasze drogi nigdy się nie skrzyżują, a wręcz mogę powiedzieć, że się od siebie oddalają…

Czy takie niepokojące sygnały Waszym zdaniem widać wcześniej?

*zdjęcia mają charakter poglądowy

Może Cię zainteresować