×

Zawisza ma 3 miesiące i jest „dzieckiem-widmem”. Dla naszego państwa nie istnieje

Maleńki Zawisza urodził się w domu. Rodzice dziecka nie wezwali pogotowia, tylko sami pojechali po porodzie do szpitala. Jak się okazało, to był ich wielki błąd, bo teraz nie mogą zarejestrować synka w urzędzie. Przepychanki administracyjne trwają już prawie trzy miesiące.

Poród domowy

Zawisza urodził się 7 grudnia 2018 r. w swoim rodzinnym domu. Poród był tak szybki, że państwo Borowcowie nie zdążyli pojechać do szpitala. Poradzili sobie sami i nie wzywali karetki pogotowia. Dopiero następnego dnia wybrali się do szpitala, w którym była prowadzona ciąża pani Borowiec.

Dziecko przebadano, ale nie wydano jego karty urodzenia

Tam przebadano noworodka, jednak karty urodzenia dziecka nie wystawiono. Lekarka twierdziła, że w sytuacji, w której znalazła się rodzina, takie zaświadczenie wystawi przychodnia zdrowia. Jednak tam również nie sporządzono takiej karty.

Problemy z nadaniem numeru PESEL

Państwo Borowcowie zaczęli więc szukać pomocy w urzędzie stanu cywilnego. Niestety urzędnicy byli nieugięci i, jak wynika z prowadzonej z nimi korespondencji, nie wystawią numeru PESEL bez karty urodzenia dziecka.

Jak tłumaczą:

Niestety ustawodawca w żaden sposób nie przewidział takiej sytuacji, jaka wydarzyła się tutaj u państwa, czyli że nie było powiadomione pogotowie. Tak naprawdę wydarzyła się sytuacja patowa…

Skargi i pisma o pomoc

Po tych wydarzeniach rodzice Zawiszy zdecydowali się poprosić o pomoc Rzecznika Praw Dziecka, Rzecznika Praw Pacjenta, Narodowy Fundusz Zdrowia oraz Ministerstwo Zdrowia. Złożyli również skargę na szpital, który odmówił wydania karty urodzenia dziecka.

21 stycznia otrzymali pismo od Rzecznika Praw Dziecka o następującej treści:

Zgodnie z przeprowadzoną analizą prawną, szpital nie miał obowiązku wystawienia karty urodzenia. Niemniej mając na uwadze dobro dziecka, karta ta została sporządzona i przesłana do Urzędu Stanu Cywilnego gminy Brochów

Jednak to nie był koniec problemów rodziny

Okazało się, że urząd odesłał kartę, ponieważ „miała wady prawne”. Błędy dotyczyły danych matki dziecka i jej miejsca urodzenia, a także rzeczywistej daty urodzenia Zawiszy.

Szpital nie chce zrobić korekty

Tłumaczy się brakiem posiadania danych kobiety, chociaż od dawna jest ich pacjentką i podawała im osobiście wszystkie potrzebne informacje. W dodatku nie tak dawno rodziła tam inne dziecko.

Polskie absurdy

Zawisza nadal nie otrzymał poprawnie sporządzonej karty urodzenia. Szpital odsyła jego rodziców ponownie do urzędu, który z kolei potwierdza, że ma wszystkie potrzebne dane, ale nie może nic zmieniać na takiej karcie…

Rodzina jest w trudnej sytuacji

Mają pięcioro dzieci, chociaż aktu urodzenia najmłodszego z nich nadal nie posiadają. W związku z tym, dla państwa ich gospodarstwo domowe liczy tylko sześć osób, więc nie dostają świadczenia 500 plus, ani zasiłku rodzinnego.

W dodatku mama Zawiszy miała problemy z przejściem na urlop macierzyński, bo do tego również potrzebny jest numer PESEL dziecka.

Przepychanki administracyjne trwają już prawie trzy miesiące. Póki co, Zawisza będzie w dokumentach jako „dziecko widmo”

Może Cię zainteresować